Strony

wtorek, 18 października 2005

Życie to (nie) bajka

Dawno temu czytałam bajkę o starym, dobrym małżeństwie. Kobieta i mężczyzna kochali się bezgranicznie i byli dla siebie wszystkim. Przez całe życie kobieta przygotowując wspólne śniadanie, przekrawała bułkę na pół, mężowi oddając górną, lepszą część, a sobie zachowując spód.
Nadeszła pięćdziesiąta rocznica ślubu. Kobieta pomyślała, że ten jeden raz przeznaczy dla siebie górną, wypieczoną część bułeczki. Gdy oddała mężowi spód bułki, on aż podskoczył z radości i szczerze jej podziękował. Okazało się, że on bardziej lubił tą dolną część, ale sądził, że ona też, dlatego z pokorą przez całe życie zjadał wierzch bułki.

Jaki z tego morał? Moim zdaniem taki, że trzeba mówić o swoich potrzebach i bolączkach, aby nie okazało się, że przez całe życie postępowaliśmy wbrew sobie.

A teraz historia z życia.

Miejsce akcji: mieszkanie Ladorusiów, wieczór.

Godz. 19.30. Zmęczony Mąż wraca z pracy, głodny. Żona kończy usypiać Danę i biegnie do kuchni, przygotować coś do jedzenia. W związku z różnymi okolicznościami przyrody, na ten późny obiad przewidziana jest jajecznica na boczku. Ale Żona usypiając Danę obserwowała gotującego Pascala, więc po wyrafinowanych potrawach przez niego przygotowywanych, pospolita jajecznica wydała się jej zbyt trywialna. W związku z brakiem czasu i odpowiednich składników, Żona rezygnuje z przygotowania makreli w marynacie z czerwonej porzeczki oraz musu figowego na deser i decyduje się na omlet. Boczek, cebulka, pieczarki, szczypiorek - po domu rozchodzi się smakowity zapach. Omlet wyszedł piękny, pulchny i rumiany. Żona z dumą stawia przed Mężem talerz.

Mąż (zdziwiony): - A co to jest?
Żona (z rzednącą miną): - O... omlet.
Mąż (rozczarowany) - A miała być jajecznica!

Jaki z tego morał? Taki sam, jak w powyższej bajce: nie uszczęśliwiać męża na siłę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...