Strony

niedziela, 26 sierpnia 2007

No więc... :)

Przepraszam za to całe zamieszanie ze zmianą adresu bloga. Mam nadzieję, że jakoś tu wszyscy trafią, będę czekać.

Strasznie długa przerwa w pisaniu mi wyszła, sama nie wiem jak. Parę razy logowałam się i chciałam zacząć pisać, ale zanim kochany onet mnie wpuścił, to już musiałam się zająć czymś innym. Teraz pracuję już w pełnym wymiarze godzin, więc czasu też mam trochę mniej, no i trudno mi przysiąść na dobre.

Spróbuję jakoś w skrócie nadrobić miesiąc zaległości.

Emilka... to już duża dziewczynka, fajny z niej bobas, ma 4 zęby, czyli już nie otwieracz do konserw, a obcążki. Karmiące mamy wiedzą, co mam na myśli :P Raczkuje, turla się, potrafi zrobić "papa", śpiewa po swojemu, a czasami pozostała dwójka dzieci dołącza się do niej w chórze i drą się jak najęci. Ja wtedy chętnie bym gdzieś poszła :) Broić już też potrafi. Wczoraj doszczętnie zniszczyła mi książkę z biblioteki :( Uśpiłam maludę i wyszłam z pokoju, a książka widać została w zasięgu jej rączek, nie wiem jak to się stało... Teraz będę musiała ją odkupić, ale cóż, moja wina. Jak widać Emilka bardzo samodzielna już jest, bo potrafi siać zniszczenie :P

Danuśka od poniedziałku zaczyna adaptację w przedszkolu. Sama nie wiem, jak to będzie... Myślę, że się jej spodoba, bo jest towarzyską i przebojową osóbką. Łatwo nawiązuje znajomości na placu zabaw, więc jakoś sobie poradzi. Oczywiście jestem pełna obaw, bo zaczyna się nowy etap w naszym życiu, ale będzie dobrze. Danusia będzie mieć swojego starszego brata pod ręką, więc myślę, że będzie się czuła bezpiecznie. A ja wkrótce zdam Wam relację z tego, jak sobie radzimy.

Staś już nie może się doczekać powrotu do przedszkola. Tęskni za swoim przyjacielem Marcelem i za przedszkolem. Poza tym niewiele się zmieniło, to wciąż ten sam kochany Staś artysta i konstruktor robotów.

A tak na marginesie, chyba powinnam przekazać niani dalsze prowadzenie bloga, bo ona spędza więcej czasu z dziećmi, niż ja :( Wydaje mi się, że bardzo polubiła moje maluchy, a jej ulubienicą jest oczywiście słodziak-Emilka. Gdy wracam z pracy, opowiada mi wszystko, co kto powiedział, co zrobił. A dzieci też za nią przepadają. Gdy wracam, słyszę "Ciociu, nie idź!", a Danusia zawsze macha jej i wysyła buziaki przez okno. Nasza niania to prawdziwy skarb i gotuje rewelacyjną zupę ogórkową. Gosiu jeszcze raz dziękuję :)***

No to jeszcze słówko o mnie. Przez różne stresy i brak czasu schudłam z 8 kg, co bardzo dobrze mi zrobiło. Włosy mam teraz rude, co początkowo było dla mnie szokiem, ale już się przyzwyczaiłam i świetnie się czuję w tym kolorze. Teraz przydałby się jakiś sponsor, bo ciuchy na mnie wiszą jak na wieszaku... a jedna pani na rynku powiedziała nawet do mnie vel "chudzinko" ha ha ha :P Do chudzinki mi daleko, ale faktycznie trochę mnie ubyło :)

To chyba nadrobiłam troszkę. Postaram się już nie robić takich przerw, bo później trudno zabrać się do pisania. I jeszcze zdjęcia wkleję na dniach, to zobaczycie, jak co niektórzy urośli :) Pozdrawiam Was kochani i nie gniewajcie się, jak będę nawalać z odpowiedziami na komentarze. No i zapraszam na maila jakby co. Pozdrawiam :***

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...