Strony

czwartek, 13 grudnia 2007

Prawie dorosły

W ubiegłą niedzielę Staś stracił pierwszego mleczaka. Jest z tego okropnie dumny, chwali się wszystkim szczerbą między zębami i strasznie dużo czasu spędza przed lustrem. Jak wiadomo strata zęba jest pierwszą oznaką dorastania, więc całkiem możliwe, że Staś przed lustrem sprawdza, czy czasem nie musi się już zacząć golić. No ale do tego jeszcze mamy trochę czasu. W każdym razie mój mały dorosły chłopiec już całkiem poważnie myśli o przyszłości, o czym świadczą następujące scenki rodzajowe:

Scenka kuchenna

Staś ma ochotę na podwieczorek.

- Mamusiu, zjadłbym bułkę z nutellą, ale ja sobie sam zrobię, dobrze? Bo przecież muszę się tego nauczyć. Co będzie jak kiedyś moje dzieci będą chciały zjeść bułkę z nutellą a ja nie będę umiał im tego zrobić. Przecież to wstyd!

Scenka przedszkolna

Odbieram dzieci z przedszkola. Czekam, aż się ubiorą, przeglądam przy tym tablicę ogłoszeń. Czytam między innymi zalecenia, jak powinno się wychowywać dzieci, żeby były grzeczne. Staś się zainteresował tym co czytam i poprosił, żebym mu powiedziała, jakie są te zasady. Po czym zastanowił się trochę i mówi:

- Mamo to ja już wiem, jak będę miał kiedyś dzieci, to też nie będę na nich krzyczał tylko tłumaczył im jak sie mają zachowywać.
- Hmm... Stasiu a jak twoje dzieci zrobią w domu straszny bałagan, powyrzucają wszystko z szafek i będą szaleć to co wtedy zrobisz?
- Wezmę pasa i będę lał.

???????
A to skąd mu się wzięło?

Scenka bankomatowa

Aby naprawić wrażenie, jakie mogliście odnieść na podstawie tekstu o pasie i laniu, chciałam Wam pokazać, jaki Staś potrafi być dobry i uczynny.
Zacznijmy od tego, że gdy idę z dziećmi do bankomatu, zawsze jest wojna, kto weźmie wydruk. Nie wiem, czemu im tak zależy na tym kawałku papieru, w każdym razie nie ma końca wyrywaniu, piskom a czasem nawet łzom.
Tego dnia Danusia została profilaktycznie w domu, bo miała lekkie problemy żołądkowe. Wracając ze Stasiem z przedszkola, zaszliśmy po gotówkę do bankomatu, przy czym karteczka przypadła uradowanemu Stasiowi. Ale w drodze do domu Staś naprawdę mnie zaskoczył mówiąc:

- Wiesz mamo, ale ja nie mogę zatrzymać sobie tej karteczki. Danusia jest chora i musimy o nią dbać i ją pocieszać, więc oddam to jej.

Wzruszyłam się dobrym serduszkiem Stasia, ale miałam obawy, czy Danusia doceni ten gest. Na szczęście była uradowana podarunkiem i ślicznie podziękowała Stasiowi. Miło jest patrzeć na takie obrazki...


A na koniec - zdjęcie moich starszych pociech, żebyście widzieli jak urośli już.

  


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...