Strony

czwartek, 22 listopada 2007

Dziś właśnie jest ten dzień...

... gdy Emilka kończy roczek i dwa dni :D
Przepraszam za ten poślizg wszystkich, a szczególnie szanowną Jubilatkę :)

 

Prawda jaka już jest duża i śliczna? :) Nie mam przy sobie lepszego zdjęcia, jak znajdę czas to wrzucę do galerii.

Emilciu moja słodka, samych szczęśliwych dni Ci życzę, niech Cię w życiu spotka wiele dobrego, niech zawsze otacza Cię miłość i w Twym serduszku gości szczęście!

Dziękuję wszystkim, którzy pamiętali o urodzinkach Emisi w imieniu solenizantki i własnym. Jesteście kochani :)

 roza  roza  roza

stare komentarze

środa, 7 listopada 2007

Nadrabiamy zaległości

Spróbuję streścić to co się działo przez ten czas gdy się ociągałam z pisaniem.

A więc najważniejsza zmiana, jaka u nas zaszła to awans Danusi na przedszkolaka. Bardzo jej ten status odpowiada. Jest bardzo towarzyska, uwielbia różne zabawy zespołowe, więc przedszkole to miejsce dla niej stworzone. Ma świetną nauczycielkę, fajną grupę dzieciaków, lepiej być nie może.

Staś chodzi do przedszkola z pewną rezygnacją. Czasem rano trochę marudzi, ale w przedszkolu mu się podoba. Po prostu Staś to taki domator, że najchętniej siedziałby wciąż w domu.

Emilka zostaje w domu z nianią, potem idą razem odebrać dzieciaki z przedszkola. To jest całe przedstawienie. Najpierw przychodzi Danusia i rzuca się całować i ściskać Emilkę.

- Emilko, tęskniłam za Tobą!

Potem przychodzi Staś, Danusia wiesza mu się na szyi:

- Stasiu, tęskniłam za Tobą!

Potem oboje znów obcałowują Emilkę. A wszyscy wokół zebrani nie mogą się nadziwić, jakie to kochające się rodzeństwo. Oczywiście tak jest tylko przez chwilę, bo potem zaczyna się poszarpywanie i podszczypywanie (co się nie tyczy Emilki), ale ja i tak wiem swoje.

 

A oto co zapamiętałam z tekstów i tekścików:

Staś gdy pierwszy raz zobaczył, jak Emilka samodzielnie usiadła, zawołał:

- Mamo patrz, ona siedzi sama! Muszą o tym jutro napisać w gazecie!

Niestety nie napisali... Nie wiedzą, co naprawdę ważne.

 roza  roza  roza 

Robię jajecznicę z ślicznych, wiejskich jaj od mojej siostry.
Wbijam te cudeńka na patelnię, a Danusia obserwująca mnie z boku zachwyca się:

- Jakie śliczne piłeczki!

- No, takie ładne, żółte.

- Tak! i zielone i ciemnoniebieskie!

(a tam naprawdę nie było ani jednego zbuka ;))

A gdy posypałam jajeczka pieprzem:

- Oj mamo, pobrudziłaś jajeczka...

 roza  roza  roza

Staś pijąc po raz pierwszy nowy sok "Leon" stwierdza:

- Bardzo smaczny. Smakuje jak szampon.

Wow :)

Ciąg dalszy nastąpi... jak tylko sobie coś przypomnę :)

sobota, 3 listopada 2007

Przerywnik humorystyczny

Rozmowa mojego męża z jego chrześniakiem Igorkiem:

- Wujku a znasz taką grę .....? - i tu padła nazwa, której niestety nie zapamiętałam.
- Tak, to jakaś nowa strzelanka, ale nie grałem w to - odparł mój mąż.
- I raczej nie pograsz - parsknął Igor - bo ta gra ma masakryczne wymagania.
Mój mąż westchnął nostalgicznie:
- To zupełnie jak moja żona...

(Co poniekąd nie ma nic wspólnego z prawdą)
stare komentarze
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...