Pół dnia zastanawiałam się, czy wyjść z dziećmi na
dwór, bo szaro-bura pogoda jakoś do tego nie zachęcała. Ale za którymś
razem, gdy słońce wyszło zza chmur uznałam, że jestem winna dzieciom (i
sobie) trochę świeżego powietrza. Ubrałam dzieci ciepło, może nawet
trochę za ciepło i wyszliśmy.
Okazało się, że nie taka pogoda straszna, jak ją chmury malują.
Wyruszyliśmy poszukiwanie placu zabaw, który oferowałby coś więcej, niż piaskownicę. Coś znaleźliśmy:
Karuzela okazała się przebojem dnia:
... ale niestety w pewnym momencie Danusia potknęła się i upadła, a gdy wstawała, dostała belką karuzeli w głowę. Upadła buzią w piasek i było dużo płaczu :(. Staś ją przepraszał i całował, bo uznał, że to jego wina. Na szczęście łzy szybko obeschły, tylko zostały szare smugi na buzi, których nie dało się doczyścić chusteczkami.
Na koniec zdjęcie Stasia, z przyjacielem, który siedzi za szybą banku... domślcie się jakiego ;)
Acha, jeszcze jedno zdjęcie, specjalnie dla Gosi, która zmotywowała mnie do spacerów z aparatem :).
Przed chwilą Staś podszedł do mnie i powiedział:
- Mamo, powiem Ci coś na ucho: tak naprawdę, to bardzo cię lubię!
Ech, jesień mi niestraszna, bo coś mnie od środka ogrzewa...
Okazało się, że nie taka pogoda straszna, jak ją chmury malują.
Wyruszyliśmy poszukiwanie placu zabaw, który oferowałby coś więcej, niż piaskownicę. Coś znaleźliśmy:
Karuzela okazała się przebojem dnia:
... ale niestety w pewnym momencie Danusia potknęła się i upadła, a gdy wstawała, dostała belką karuzeli w głowę. Upadła buzią w piasek i było dużo płaczu :(. Staś ją przepraszał i całował, bo uznał, że to jego wina. Na szczęście łzy szybko obeschły, tylko zostały szare smugi na buzi, których nie dało się doczyścić chusteczkami.
Na koniec zdjęcie Stasia, z przyjacielem, który siedzi za szybą banku... domślcie się jakiego ;)
Acha, jeszcze jedno zdjęcie, specjalnie dla Gosi, która zmotywowała mnie do spacerów z aparatem :).
Przed chwilą Staś podszedł do mnie i powiedział:
- Mamo, powiem Ci coś na ucho: tak naprawdę, to bardzo cię lubię!
Ech, jesień mi niestraszna, bo coś mnie od środka ogrzewa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz