Strony

wtorek, 25 października 2005

Moja duża, mała dziewczynka

Danusia bywa dyskryminowana na Ladorusiowym blogu. Wynika to z tego, że jeszcze nie umie mówić, trudno więc jej dorównać Stasiowi, sypiącemu zabawnymi powiedzonkami jak z rękawa. Widzę jednak, że Dana dorasta, jest coraz bardziej kontaktowa i wyraźnie stara się, bym miała o czym pisać. Dziś więc będzie post o Danusi.

Rozpacz w łazience

W szale sobotniego prania piorę najpierw białe rzeczy, później kolorowe i zastanawiam się, co by tu jeszcze wrzucić do pralki. O, pluszaki Danusi wyraźnie domagają się kąpieli. Wrzucam je do automatu. Niestety widzi to Danusia i patrzy przerażona, co ja chcę zrobić. Nieubłagana włączam pralkę. Danka nie odstępuje pralki ani na krok, popłakując cichutko nad torturowanymi pluszakami. Pranie na szczęście trwa dość krótko, czyściutkie pluszaki wyskakują z pralki. Dana nie pozwala ich wysuszyć, łapie w objęcia tyle, ile się da i do wieczora nie daje sobie ich odebrać, spoglądając na mnie bykiem. Pod jej spojrzeniem zaczynam czuć się tak, jakbym wyprała żywe zwierzątka...

Siusiu!

Staś jest dla siostry wzorem do naśladowania. Co prawda ona nie rozumie, jaki cel ma siadanie na nocniku, ale ona też chce, tyle, że w ubraniu. Próby posadzenia gołej pupy na nocnik kończyły się do niedawna awanturą. Od paru dni Dana domaga się jednak, bym zdejmowała jej spodenki i pieluchę. Siada wtedy na nocniku na 2 sekundy, po czym zrywa się z triumfującą miną i wyraźnie czeka na pochwały. Potem znowu siada na 2 sekundy i tak w kółko. Nie muszę chyba dodawać, że nocnik pozostaje pusty, a pupa marznie.
Dziś rano, gdy Danusia się obudziła, tknęło mnie, żeby ją posadzić na nocniczku, skoro tak chętnie to robi. I... udało się, jest siusiu! Niestety bilans tego wydarzenia okazał się ujemny, ponieważ gotowy do wyjścia Staś przypadkowo wlazł do tego nocnika i musiałam go od nowa ubierać (znów się spóźniłam do pracy, ale to nic nowego). W każdym razie chyba zastosuję się do rady Karoliny i zacznę małą nocnikować, nie czekając na nadejście lata. Zobaczymy, a nuż uda się pożegnać pampersy?

Gdzie ten śmietnik?

Gdy w domu chcę na chwilę usiąść przy komputerze, Danuśka natychmiast pakuje mi się na kolana i przejmuje klawiaturę i myszkę. Próbując odciągnąć ją choćby na chwilę od komputera, wkładam jej do ręki papierek i mówię "Danusiu, wyrzuć to do śmieci". Dana posłusznie zmierza w kierunku kuchni. Hmm... skąd ona wie, gdzie jest śmietnik? Zaciekawiona idę za nią. Dana zdecydowanie wkracza do kuchni i... otwiera zamrażalnik, chcąc tam umieścić papierek. Pękam ze śmiechu i pokazuję małej, gdzie powinna go włożyć. Papierek ląduje w śmieciach. Po chwili testuję nową umiejętność - pięknie, śmieci trafiają do śmietnika, nie do lodówki. Pełen sukces!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...