Parę dni temu, czytając post z dnia urodzin Stasia, mój mąż powiedział:
- Ciekawe, o czym napiszesz w dniu moich urodzin. I jaki masz dla mnie prezent.
No to miałam zagwozdkę. Opisałam już jak się poznaliśmy i jak wzięliśmy ślub. Więc napiszę tylko:
***
- Ciekawe, o czym napiszesz w dniu moich urodzin. I jaki masz dla mnie prezent.
No to miałam zagwozdkę. Opisałam już jak się poznaliśmy i jak wzięliśmy ślub. Więc napiszę tylko:
Kochanie,
zanim Cię poznałam, moje życie było ciemną doliną. Dzień naszego ślubu
był jednym z najpiękniejszych dni w moim życiu.
Życzę Ci, żebyś był z nami szczęśliwy.
Życzę Ci, żebyś był z nami szczęśliwy.
***
Stała
się rzecz straszna i niewybaczalna: przegapiłam urodziny mojego męża.
Jakiś chochlik kazał mi myśleć, że 25 lutego będzie w poniedziałek.
Jarek był trochę zdziwiony, gdy dziś rano złożyłam mu życzenia, dwa dni po czasie. I nie obraził się wcale, za co mu chwała. Ze mną nie poszłoby tak łatwo...
Na szczęście prezent dostał już w piątek, bo nie mogłam się doczekać jego widoku w nowej koszuli. Myślałam, że muszę czekać do poniedziałku, stąd moja niecierpliwość.
Wyobraźcie sobie, że dziś o świcie zagnałam Stasia do malowania laurki dla taty! Nie popisałam się tym razem... Więc chociaż ten post niech będzie dla niego.
Jarek był trochę zdziwiony, gdy dziś rano złożyłam mu życzenia, dwa dni po czasie. I nie obraził się wcale, za co mu chwała. Ze mną nie poszłoby tak łatwo...
Na szczęście prezent dostał już w piątek, bo nie mogłam się doczekać jego widoku w nowej koszuli. Myślałam, że muszę czekać do poniedziałku, stąd moja niecierpliwość.
Wyobraźcie sobie, że dziś o świcie zagnałam Stasia do malowania laurki dla taty! Nie popisałam się tym razem... Więc chociaż ten post niech będzie dla niego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz