Strony

czwartek, 9 lutego 2006

Miłość łaskawa jest :)

Odebrawszy dzieci z "przechowalni", brnę po kostki w wodzie, taplając w butach stopami w mokrych skarpetkach i prawdę mówiąc chce mi się płakać. Z mizernym skutkiem próbuję manewrować wózkiem i trzymanym za rączkę synkiem tak, aby do naszych butów dostało się jak najmniej wody. Nagle słyszę ostry głos Stasia:

- Mamo, ile razy mam Ci powtarzać, żebyś nie chodziła po kałużach?

Zamurowało mnie, gdy usłyszałam swoje własne słowa, z zachowaniem mojej intonacji, wypowiedziane cienkim głosikiem. Rozżalona odpowiadam:

- Stasiu, wiesz jak trudno omijać kałuże, gdy idę z wózkiem? Te kałuże prawie nie mają końca. Nie krzycz na mnie...

- Mamusiu, nie martw się. Kocham cię nawet wtedy, kiedy chodzisz po kałużach.

Mój mądry, kochany synek...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...