Strony

czwartek, 16 lutego 2006

Marzenia się spełniają

Od dawna marzę o tym, aby się wyspać albo poleżeć sobie spokojnie z książką, przy kubku dobrej herbaty, albo choćby pozalegać przed telewizorem. I co? Udało się! Wczoraj znalazłam się w łóżku o godzinie 19 i spałam aż do 7 rano, odsypiając wszelkie zaległości. A dziś spędziłam godzinkę w łóżku nad książką.

Ale jak to zwykle z marzeniami bywa, spełniają się niezupełnie po naszej myśli. Nadprogramowym dodatkiem jest gorączka w wysokości 39 stopni (to wczoraj), dreszcze, łupanie w kościach i samopoczucie kijowe, delikatnie mówiąc. Teraz jest trochę lepiej, ale słabo się czuję i wzięłam dzień wolnego. Właśnie nałożyłam farbę na włosy i chyba z dalszego leżenia nici, bo mieszkanie aż się prosi, by skorzystać z chwili spokoju (dzieci w przechowalniach) i doprowadzić je do takiego stanu, gdy człowiek chodząc z jednego pokoju do drugiego wzdycha błogo i mówi "Jak tu czysto..."

Czytam książkę o mma Ramotswe, pierwszej kobiecie-detektywie w Botswanie. Książka bardzo ciepła i mądra, mogę ją każdemu polecić. Trafiłam tam na tekst, który dokładnie odzwierciedla moje dzisiejsze, nienajlepsze samopoczucie:

"My pierwsze orałyśmy ziemię, kiedy Modise (Bóg) ją stworzył", mówi stary wiersz w języku setswana. "To my przygotowałyśmy jedzenie. To my opiekujemy się mężczyznami, kiedy są małymi chłopcami, kiedy są młodzieńcami i kiedy są bliskimi śmierci starcami. Zawsze jesteśmy pod ręką. Ale jesteśmy tylko kobietami i nikt nas nie widzi".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...