Strony

środa, 8 lutego 2006

42 dni do wiosny

Wczoraj w radio powiedzieli, że zostały 43 dni do wiosny kalendarzowej, więc zakładam, optymistycznie, że dziś zostało już tylko 42 dni. Dużo to, czy mało? Zależy, jak na to spojrzeć. Bo zasadniczo, 43 dni zimy to bardzo długo, ale zgadzam się to przeczekać, byle by nie okazało się, że wiosna ma gdzieś kalendarz i przyjdzie w kwietniu. A po cichu liczę na to, że marzec to już wiosna, powietrze inaczej pachnie, przebiśniegi gdzieś tam się przebijają... Więc byle doczekać do końca lutego.

Z jesienną depresją walczyłam z powodzeniem, ale zimowa chyba mnie dopadła... Nie mam na nic siły, w domu tylko przekładam rzeczy z kąta w kąt, nie mogąc się zmobilizować do systematycznego działania. A muszę się sprężyć, bo już niedługo impreza z okazji Stasiowych urodzin, bagatela na 20 osób. Przy okazji, jeśli ktoś chciałby mnie zainspirować jakimś efektownym, a niezbyt pracochłonnym przepisem na mięsa czy sałatki, to będę bardzo wdzięczna.

Miałam więc pisać o mojej galopującej depresji, ale przeczytałam Wasze komentarze pod Stasiowym obrazkiem i już nie potrafię się dołować... Dziękuję Wam pięknie i w nagrodę oszczędzę opisów moich rozterek duchowych. Zamiast tego napiszę, co nie pozwala mi zagłębić się w otchłań Wielkiego Kanionu:

- najśmieszniejszy widok na świecie, czyli nagusieńka Danuśka, próbująca sobie sama  "naprukać" na brzuszek (jak to obrazowo określić... chodzi o gwałtowne wypuszczanie powietrza z ustami przyciśniętymi do skóry, co powoduje łaskotanie i charakterystyczne odgłosy, wiecie o co chodzi?)

- Staś, na jednym wdechu mówiący: "Mamusiu, kochasz mnie jeszcze i czy masz jeszcze pieniążki?"

- mój mąż, marzący o tym, żebyśmy mieli trochę czasu dla siebie "...chociażby żeby zrobić razem zakupy"

- a tak naprawdę to trzymam się głównie dzięki Wam. I dziękuję za to. I miło mi, że tyle osób na ten blog głosuje. Dochodzą mnie słuchy, że niektórzy głosują całymi rodzinami albo mobilizują koleżanki z biura :). Trochę skomplikowane to głosowanie, tym bardziej Wam dziękuję i myślę o Was bardzo ciepło :-***


PS. Jeśli zagląda tu nadal Wieczna Pesymistka, to dziękuję za to, co napisała :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...