Pisałam niedawno o imprezie osiemnastkowej, na
której Staś szalał z młodzieżą. Po tej imprezce wciąż opowiadał o
jakiejś "jeżdżącej żabie". Karolina uświadomiła mnie, że to pewnie jest
Crazy Frog, a że ja jestem trochę nie na czasie z tego rodzaju
nowinkami, ściągnęłam sobie teledysk, żeby zobaczyć, o co w tym chodzi.
No i wczoraj włączyłam ten filmik w obecności dzieci - iiiiiiii... szok!
Muzyka i obrazki poprostu wcisnęły moje dzieci w fotel! Patrzyły z
rozdziawionymi buziami, po czym kazały włączyć jeszcze raz. I jeszcze
raz. No cóż, Crazy Frog może jest najbardziej wkurzającą rzeczą na
świecie, ale na dzieciach robi wrażenie :).
Trochę sobie potańczyliśmy przy tej żabie, powygłupialiśmy się we trójkę, po czym Staś mi oświadczył: "Ty będziesz mamą Klejzi Flog, ja będę synkiem Klejzi Flog, a to będzie nasza Danusia Klejzi Flog". I już do wieczora nie mówił do mnie inaczej niż "Mamo Klejzi Flog". Urocze :-\.
Później, leżąc w łóżku myślałam o tym, że jeśli istnieje coś takiego
jak reinkarnacja, to co takiego strasznego musiałby człowiek popełnić w
poprzednim wcieleniu, żeby odrodzić się jako mama Crazy Frog... ;)
Trochę sobie potańczyliśmy przy tej żabie, powygłupialiśmy się we trójkę, po czym Staś mi oświadczył: "Ty będziesz mamą Klejzi Flog, ja będę synkiem Klejzi Flog, a to będzie nasza Danusia Klejzi Flog". I już do wieczora nie mówił do mnie inaczej niż "Mamo Klejzi Flog". Urocze :-\.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz