Strony

środa, 28 września 2005

Poczytaj mi mamo!

Ostatnio co wieczór przed snem Staś domaga się, bym mu czytała książeczkę o Kapitanie Haku. A że jest to niewielka książeczka, taka z grubymi kartkami, czasami muszę ją przeczytać dwa razy. Przedwczoraj przeczytałam ją aż trzy razy i chyba nastąpił przesyt, bo wczoraj wieczorem postanowił posłuchać czegoś ambitniejszego. A było to tak:

Późnym wieczorem Staś z zapałem rysuje w grubym zeszycie, rzecz jasna rycerzy. Narysował obrazki na kilku kolejnych kartkach i przyniósł mi ze słowami:

- Mamusiu, narysowałem dla Ciebie książeczkę! Poczytasz mi ją?
- Stasiu, nie mogę Ci tego przeczytać, bo tu nie ma literek. Widzisz - żeby można było czytać, potrzebne są literki, tak jak tu: "Piotruś Pan razem z Zagubionymi Chłopcami..."

Staś zabrał swój zeszyt i zniknął. Tu muszę dodać, że Staś zna wszystkie literki, ale nie umie składać ich w słowa a znajomość liter traktuje wyłącznie rozrywkowo.

Po chwili Staś wraca z zeszytem i pokazuje mi:

- Widzisz mamusiu, już są literki! Możesz czytać: "Rycerze ruszyli na walkę..."
- Hmm... Ale tu jest napisane "ABIO". Czy ABIO to znaczy "Rycerze ruszyli na walkę..."?
- Tak mamo, bo to jest po angielsku!

rozarozaroza

Przed zaśnięciem Staś mówi:
- Wiesz mamo, że nawet śmiechem możemy zranić prawdziwych przyjaciół?

Skąd takie mądre słowa w ustach trzylatka? Z "Troskliwych Misiów"!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...