Strony

środa, 14 września 2005

Moja pierwsza miłość

Niedawne rozmowy na temat zakochanych przedszkolaków przypomniały mi dawne czasy... Ja co prawda do przedszkola nie chodziłam, ale za to miałam kolegę z sąsiedztwa o dwa lata starszego ode mnie. Miał na imię Mariusz i planowaliśmy się pobrać :). Spójrzcie, jak ładnie wyglądaliśmy razem:



W scenerii letniej...



...i zimowej. Te imponujące warkocze należą do mojej siostry Uli :).

Mariuszek opiekował się mną, podciągał opadające rajstopki, wycierał zakatarzony nos i był moim najlepszym przyjacielem. Każda dziewczynka w tym wieku marzy o towarzyszu, który zgadza się bawić w dom, byłam więc szczęściarą :).
Trwało to wiele lat - później chodziliśmy razem do szkoły (oczywiście do różnych klas) i dopiero po skończeniu podstawówki nasz kontakt zaczął słabnąć. Wiem, że Mariusz ożenił się i ma dzieci, ale wyprowadził się z naszej ulicy i już się nie widujemy.

Te czarno-białe fotografie mają nieodparty urok, prawda?

Oczywiście mój mąż jest moją pierwszą i jedyną miłością, o jakiej warto w ogóle wspominać i nie pogniewa się o te szczenięce wspomnienia, mam nadzieję... Ale ciekawe, czy gdyby to przeczytała żona Mariusza i rozpoznała go na zdjęciu - byłaby równie tolerancyjna? :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...