A właściwie znacznie mniej boję się o moje
przedszkolno-żłobkowe dzieciaki. Staś bawił się świetnie w przedszkolu -
rysował rycerzy, budował rycerzy z klocków i bawił się w rycerza (nic
nowego pod słońcem...). Poszedł dziś do przedszkola bez żadnych oporów. A
Danuśka była podobno bardzo grzeczna, nie sprawiała problemów poza tym,
że nie chciała jeść. Wyjaśniłam pani, że w domu też ostatnio mało je i
nie jest to wina żłobka, ale wyrzynających się ząbków.
A propos ząbków:
Wchodzę do pokoju i widzę Stasia, pochłaniającego ciastka zaraz po wieczornym myciu zębów.
- Stasiu!!! Dopiero umyłeś ząbki i już jesz ciastka? Zaraz je pobrudzisz, będziesz miał na ząbkach bakterie...
Staś spojrzał na mnie mocno zaskoczony.
- Mamusiu, ale te ciasteczka są czyste!
A propos ząbków:
Wchodzę do pokoju i widzę Stasia, pochłaniającego ciastka zaraz po wieczornym myciu zębów.
- Stasiu!!! Dopiero umyłeś ząbki i już jesz ciastka? Zaraz je pobrudzisz, będziesz miał na ząbkach bakterie...
Staś spojrzał na mnie mocno zaskoczony.
- Mamusiu, ale te ciasteczka są czyste!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz