Opowiem Wam dziś pewną historię, która podobno jest
autentyczna. A przypomniała mi się ona dlatego, że sama musiałam się
dziś wybrać do lekarza o którym mowa poniżej.
A było to tak:
Pewna starsza już kobieta wybrała się na wizytę kontrolną do ginekologa. Strasznie ją stresowała konieczność tego badania, więc przygotowała się wyjątkowo dokładnie, umyła się i spryskała "wstydliwe miejsca" dezodorantem wnuczki.
W trakcie badania, lekarz był wyjątkowo rozbawiony.
- No, ale pani to się wyjątkowo przygotowała do tej wizyty. Naprawdę, jeszcze nie miałem przypadku osoby, która tak by o siebie zadbała.
Powód szczególnego rozbawienia lekarza wyjaśnił się dopiero w domu, gdy okazało się, że to nie dezodorantem się spryskała, a lakierem do włosów z brokatem!
A było to tak:
Pewna starsza już kobieta wybrała się na wizytę kontrolną do ginekologa. Strasznie ją stresowała konieczność tego badania, więc przygotowała się wyjątkowo dokładnie, umyła się i spryskała "wstydliwe miejsca" dezodorantem wnuczki.
W trakcie badania, lekarz był wyjątkowo rozbawiony.
- No, ale pani to się wyjątkowo przygotowała do tej wizyty. Naprawdę, jeszcze nie miałem przypadku osoby, która tak by o siebie zadbała.
Powód szczególnego rozbawienia lekarza wyjaśnił się dopiero w domu, gdy okazało się, że to nie dezodorantem się spryskała, a lakierem do włosów z brokatem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz