Strony

wtorek, 3 stycznia 2006

Cały rok taki?

Ufff... chyba nareszcie udało mi się złapać oddech.

Zacznę od tego, że Sylwester się udał. Nos zapudrowałam, włosy spryskałam lakierem z brokatem i chociaż nie można powiedzieć, bym była zadowolona ze swojego wyglądu, to jakoś dało się wytrzymać. Najważniejsze, że było wesoło.
Udało mi się jakoś uśpić Danusię krótko przed północą. Stasiowi pozwoliliśmy zaczekać na fajerwerki. Nie był nimi zachwycony - te gwizdy i huki w środku nocy trochę go wystraszyły. Prawie każdy obywatel czuł się w obowiązku odpalić parę rakiet, więc huku było co nie miara. Ciekawe, czy w obrębie tego jednego miasta poszło w powietrze kilkaset tysięcy, czy kilka milionów Euro.

Jeżeli w przysłowiu "Nowy Rok jaki, cały rok taki" jest źdźbło prawdy, to większość nadchodzącego roku spędzę na pakowaniu, upychaniu i bezładnym bieganiu po domu. Trzeba było jakoś zmieścić te wszystkie prezenty w naszym samochodziku. W pewnej chwili wydawało się, że uda się to wszystko załadować tylko pod warunkiem, że zostawimy jedno z dzieci, ale na szczęście Jarek dokonał cudu i wyładowani po dach, ruszyliśmy przygniatając maksymalnie resory. Dzieci dość szybko usnęły i obudziły się dopiero pod domem. Znów jechaliśmy prawie 10 godzin. Tym razem musieliśmy się przedzierać przez gęstą mgłę. To było przerażające - chwilami widoczność spadała niemal do zera.

Gdy nareszcie dojechaliśmy do mostu na Wiśle, widok panoramy Torunia zasypanego śniegiem wydał mi się jednym z najpiękniejszych widoków w moim życiu. Mieszkańcy i sympatycy Torunia wiedzą, jak pięknie wygląda nocą, a po tak długiej i męczącej podróży ten swojski widok bardzo zapada w serce...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...