Staś uwielbia rysować. Kawałek kartki, coś do
pisania i mój synek znika na długie godziny, po czym z dumą prezentuje
swoje nowe dzieło. Panie przedszkolanki bardzo go chwalą. Również
dlatego, że jako jedyny w grupie, Staś potrafi podpisać rysunek swoim
imieniem. Wczoraj usłyszałam, że może za czas jakiś zrobią Stasiowi w
przedszkolu wystawę!
Opowiadam o tym wszystkim mężowi, na co on mówi, patrząc na mnie porozumiewawczo:
- Ale nie oszukujmy się, Staś nie ma talentu plastycznego.
- Jak to nie ma? Wszyscy mówią, że jak na swój wiek, wyjątkowo ładnie rysuje! - odpowiadam lekko skonsternowana.
- To chciałabyś mieć syna artystę?
Aha, to o to chodzi... Rzeczywiście, artysta to wyjątkowo mało męski zawód...
I wyobraziłam sobie Matejkę seniora, z troską patrzącego na małego Jasia, który nic tylko rysuje i rysuje... Wziąłby się do jakiejś sensownej roboty, a nie wciąż te gryzmoły!
A czemu właśnie Matejko przyszedł mi do głowy? Wzięło się to z następującego zdarzenia:
Staś przyszedł do mnie po kolejną czystą kartkę. Dałam mu taką dużą, formatu A3, mówiąc:
- Proszę, Stasiu - na takiej dużej kartce można narysować nawet Bitwę pod Grunwaldem!
Po pewnym czasie Staś przybiega do mnie wołając:
- TADAM! Bitwa pod Gunwaldem, proszę, mamusiu!
Normalnie Grunwald jak żywy! Tylko czy tam napewno były smoki i malbasy? I Jagiełły nie rozpoznałam... Ale Krzyżacy byli, a ponadto wikingowie i kilku barbarzyńców.
Ciekawe kto zwyciężył...
Opowiadam o tym wszystkim mężowi, na co on mówi, patrząc na mnie porozumiewawczo:
- Ale nie oszukujmy się, Staś nie ma talentu plastycznego.
- Jak to nie ma? Wszyscy mówią, że jak na swój wiek, wyjątkowo ładnie rysuje! - odpowiadam lekko skonsternowana.
- To chciałabyś mieć syna artystę?
Aha, to o to chodzi... Rzeczywiście, artysta to wyjątkowo mało męski zawód...
I wyobraziłam sobie Matejkę seniora, z troską patrzącego na małego Jasia, który nic tylko rysuje i rysuje... Wziąłby się do jakiejś sensownej roboty, a nie wciąż te gryzmoły!
A czemu właśnie Matejko przyszedł mi do głowy? Wzięło się to z następującego zdarzenia:
Staś przyszedł do mnie po kolejną czystą kartkę. Dałam mu taką dużą, formatu A3, mówiąc:
- Proszę, Stasiu - na takiej dużej kartce można narysować nawet Bitwę pod Grunwaldem!
Po pewnym czasie Staś przybiega do mnie wołając:
- TADAM! Bitwa pod Gunwaldem, proszę, mamusiu!
Normalnie Grunwald jak żywy! Tylko czy tam napewno były smoki i malbasy? I Jagiełły nie rozpoznałam... Ale Krzyżacy byli, a ponadto wikingowie i kilku barbarzyńców.
Ciekawe kto zwyciężył...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz