W czasach mojego dzieciństwa, radio zawsze grało
gdzieś w tle. Telewizja, ze swoimi dwoma programami, nie stanowiła dla
radia żadnej konkurencji. Tak więc budziłam sie przy dźwiękach radia,
jadłam, a nawet czasem zasypiałam. Przeważnie była to Trójka, która
dzięki temu poprostu weszła mi w krew. Do tej pory pamiętam, jak pewnego
popołudnia leciał program poświęcony UFO. Zasłuchałam się wtedy po raz
pierwszy w słowach, emitowanych na falach radiowych, gdyż wcześniej
docierała do mnie tylko muzyka. A jak wielkim, wręcz epokowym odkryciem
dla mnie była Lista Przebojów Programu Trzeciego, prowadzona przez Marka
Niedźwieckiego! Od tej pory sobotni wieczór zawsze spędzałam z uchem
przy odbiorniku. Nagrywałam piosenki, spisywałam kolejność (fonetycznie,
a jakże), wysyłałam głosy na kartkach pocztowych... Miałam
przyjaciółkę, taką samą maniaczkę - pisywałyśmy do siebie listy w czasie
tego programu - trochę o piosenkach, trochę o życiu, o chłopakach, o
uwielbianym Marku Niedźwieckim... To była moja najlepsza przyjaciółka
ever. Tereso, zwana Beatą, gdzie teraz jesteś?...
Mam jeszcze parę z tych listów od Beaty. Trochę śmieszne, bardzo wzruszające, zabawne, skrzące się dowcipem... Listy te zwałyśmy "recenzjami". Ale nie o tym miałam pisać, tylko o radio.
Gdy poszłam na studia, Trójka poszła trochę na bok. Pojawiły się wtedy nowe stacje - RMF FM i Zet, zresztą zajęta uprawianiem szeroko pojętego życia towarzyskiego, (nauką też byłam zajęta, ale w nauce radio nie przeszkadzało) nie miałam czasu na słuchanie. Ale po latach, gdy znów zaczęłam słuchać radia, okazało się, że komercyjne stacje, hałaśliwe, "przebojowe", poprostu mnie drażnią. Wróciłam do Trójki i jestem teraz w ścisłym gronie wiernych słuchaczy.
A Wy - słuchacie czasem Trójki? A wczoraj wieczorem, słuchaliście może? Bo jeśli słuchaliście wczoraj programu Radiowy Dom Kultury, przed godziną 20, to mieliście szansę usłyszeć mnie, piszącą te słowa (i Danuśkę w tle). Wzięłam udział w konkursie "Trzy słowa", polegającym na ułożeniu zdania z trzech słów, podanych przez prowadzącą, panią Agnieszkę Szydłowską. Im bardziej odjechane zdanie, tym lepiej. Wczorajsze słowa to: Berlin, orzeł i anioł. Ułożone przeze mnie i zwycięskie zdanie brzmiało: "Fred, w drodze do Berlina, wywinął takiego orła, że przed oczyma ujrzał anioły...". Wygrałam - książkę. Bardzo chciałam wygrać i wierzyłam, że wygram. Wręcz czekałam na dźwięk mojego telefonu, odwlekając moment położenia Danusi spać. I zadzwonił! Ale to były emocje! Serce mało mi nie wyskoczyło z piersi!
I co, słyszał mnie ktoś, jak się jąkałam?
Mam jeszcze parę z tych listów od Beaty. Trochę śmieszne, bardzo wzruszające, zabawne, skrzące się dowcipem... Listy te zwałyśmy "recenzjami". Ale nie o tym miałam pisać, tylko o radio.
Gdy poszłam na studia, Trójka poszła trochę na bok. Pojawiły się wtedy nowe stacje - RMF FM i Zet, zresztą zajęta uprawianiem szeroko pojętego życia towarzyskiego, (nauką też byłam zajęta, ale w nauce radio nie przeszkadzało) nie miałam czasu na słuchanie. Ale po latach, gdy znów zaczęłam słuchać radia, okazało się, że komercyjne stacje, hałaśliwe, "przebojowe", poprostu mnie drażnią. Wróciłam do Trójki i jestem teraz w ścisłym gronie wiernych słuchaczy.
A Wy - słuchacie czasem Trójki? A wczoraj wieczorem, słuchaliście może? Bo jeśli słuchaliście wczoraj programu Radiowy Dom Kultury, przed godziną 20, to mieliście szansę usłyszeć mnie, piszącą te słowa (i Danuśkę w tle). Wzięłam udział w konkursie "Trzy słowa", polegającym na ułożeniu zdania z trzech słów, podanych przez prowadzącą, panią Agnieszkę Szydłowską. Im bardziej odjechane zdanie, tym lepiej. Wczorajsze słowa to: Berlin, orzeł i anioł. Ułożone przeze mnie i zwycięskie zdanie brzmiało: "Fred, w drodze do Berlina, wywinął takiego orła, że przed oczyma ujrzał anioły...". Wygrałam - książkę. Bardzo chciałam wygrać i wierzyłam, że wygram. Wręcz czekałam na dźwięk mojego telefonu, odwlekając moment położenia Danusi spać. I zadzwonił! Ale to były emocje! Serce mało mi nie wyskoczyło z piersi!
I co, słyszał mnie ktoś, jak się jąkałam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz