W ubiegły piątek Stasia grupa w przedszkolu
organizowała imprezę dla Babć i Dziadków. Niestety z różnych względów
nie udało się ściągnąć żadnego z dziadków na tę imprezę. Moi rodzice nie
mogli przyjechać ze względów zdrowotnych, a Jarka tata musiał iść do
pracy. Nie wiem, jak Staś przeżył to, że do innych dzieci przyszli
dziadkowie, a do niego nie. Gdy go odbierałam, była już druga zmiana pań
przedszkolanek i nie potrafiły mi powiedzieć, co się działo rano, a
Stasia nie chciałam wypytywać, żeby go bez potrzeby nie ranić. Serce mi
się krajało, gdy oglądałam przepiękne laurki, których Staś nie miał komu
wręczyć.
Na szczęście Staś nie chował urazy i złożył przez telefon piękne życzenia babci, a dziadkowi zaśpiewał prześliczną piosenkę, od której łzy mi stanęły w oczach. Dziadkowi pewnie też:
Opowiedz bajeczkę, jedną albo dwie
Księżyc już na niebie
Opowiedz bajeczkę, jedną albo dwie
W przyszłym roku chyba kogoś wynajmę. Reflektuje ktoś na stanowisko "dorywczej babci"?
Zdjęcie sprzed roku z imprezy w żłobku
Na szczęście Staś nie chował urazy i złożył przez telefon piękne życzenia babci, a dziadkowi zaśpiewał prześliczną piosenkę, od której łzy mi stanęły w oczach. Dziadkowi pewnie też:
Dziadku, drogi dziadku
Przytul mocno mnie
Już zgaszone światło
A ja boję się.
Opowiedz bajeczkę, jedną albo dwie
I pamiętaj zawsze, że ja kocham Cię.
Księżyc już na niebie
Liczy gwiazdki swe
Nie mogę dziś zasnąć
Przytul mocno mnie.
Opowiedz bajeczkę, jedną albo dwie
I pamiętaj zawsze, że ja kocham Cię.
W przyszłym roku chyba kogoś wynajmę. Reflektuje ktoś na stanowisko "dorywczej babci"?
Zdjęcie sprzed roku z imprezy w żłobku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz