Jako że minęły już 3 tygodnie od pamiętnej wizyty u fryzjera, moje włosy osiągnęły już taką długość, że mogę przestać rozpaczać. Wczoraj spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że jest nieźle. Wszystkim Wam dziękuję za słowa pocieszenia i wyrazy aprobaty stanu moich włosów. Naprawdę jestem Wam wdzięczna, chociaż zdanie na ten temat miałam przeciwne.
Najważniejsze, że to już za mną.
2. Kolejne okienko
Dziś w "Okienku dobrych wiadomości" w żłobku przeczytałam, że Danusia:
- pięknie wymawia słowa: ciocia, Asia, Adaś
- zasypia sama
Co do wymawianych pięknie słów, mogłabym jeszcze kilka dorzucić, chociaż mimo wszelkich wysiłków nie daje się jej wpoić, że kotek nie robi "hau hau". Dana wykazuje w tej kwestii niezłamany upór (odziedziczony w linii prostej po tatusiu). Ale drugie zdanie z okienka poprostu mnie powaliło. Skoro moja córcia zasypia sama, to co ja robię co wieczór przez co najmniej godzinę, próbując skłonić ją, by w końcu zamknęła oczka? Fakt, że jest to godzinka miłych wrażeń. Ostatnio świetnie się razem bawimy, chichrając się na cały głos, między innymi z tego, jak robi kotek. Nie musicie mi mówić, że moje metody usypiania są mało efektywne - sama świetnie to widzę... ;)
3. Jeszcze w kwestii usypiania
Nie tak dawno pisałam z dumą, że usypianie Stasia przejął Jarek. Niestety muszę przyznać się do porażki. Od tamtej pory Staś zaledwie kilka razy zgodził się być usypiany przez tatusia, chociaż tatuś bardzo się starał i wymyślał naprawdę piękne bajki o rycerzach, jednorożcach i innych bajkowych stworach. Staś poprostu lubi przytulić się do mnie, pogłaskać mnie po brzuszku, a widać tatusiowy brzuszek jest niezdatny do głaskania. Szkoda, bo miałam nadzieję, że te wspólne wieczory wzmocnią więź pomiędzy moimi chłopakami, bo w ciągu dnia nie mają szans na wspólne spędzanie czasu...
4. Rozmowa z psychologiem
Byliśmy ze Stasiem odebrać Danuśkę ze żłobka i trafiliśmy na panią psycholog, która właśnie kończyła dyżur. Zagadnęła Stasia i zaczęli rozmawiać, podczas gdy ja przysłuchiwałam się ubierając Danusię. Miło było posłuchać, jak Staś opowiada pani psycholog (bardzo młodej i miłej) o swoich zainteresowaniach - o rycerzach, smokach, wikingach... Pani psycholog powiedziała, że Danusia to szczęściara, że ma brata - dzielnego rycerza, który się nią opiekuje i broni, bo ona na razie jest malutka.
- Tak, ona ma mały rozumek i nic nie rozumie. Tylko jak mama mówi "Idziemy się kąpać" to Danusia rozumie i idzie do łazienki.
Uśmiałam się z tego serdecznie. Tak naprawdę Danuśka rozumie już prawie wszystko, co się do niej mówi, czemu więc Stasiowi ta kąpiel tak utkwiła w główce?
57 stare komentarze |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz