Strony

środa, 1 marca 2006

Niezbadane są drogi bombonierek...

Dostałam ostatnio bombonierkę, która tym samym wróciła do mnie (charakterystyczna, więc o pomyłce nie może być mowy). Potwierdza to teorię mojego brata, który twierdzi, że bombonierki nie służą do jedzenia, tylko do ofiarowywania. Zjada się je ewentualnie wtedy, gdy termin przydatności do spożycia staje się zbyt bliski, by można było ją bezpiecznie puścić dalej w obieg. Producenci chyba wiedzą o tym, bo nie starają się zbytnio, by wyprodukować coś jadalnego, stawiając na piękne opakowanie i cudne czekoladki.

Lubię słodycze, nie powiem. Życia sobie nie wyobrażam bez Michałków z Hanki. Ale zawartość pudeł okolicznościowych jest dla mnie poprostu niejadalna. Chyba nie tylko dla mnie, skoro bomboniera potrafi wrócić jak bumerang...


 "Życie jest jak pudełko czekoladek - nigdy nie wiesz, co ci się trafi."

Gdyby ta prawda odnosiła się do mojego życia, to bym się załamała, za każdym razem trafiając na coś obrzydliwie przesłodzonego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...