Parę dni temu pisałam, jakie straszne jest
odzwyczajanie Danusi od pieluchy. Tyle, że te problemy trwały... dwa czy
trzy dni! Poprostu nie do wiary! Danusia teraz sama biegnie po nocnik
do łazienki, sama zdejmuje majtki i siada na nim. Jeśli ma na sobie
pampersa "po nocy", to sama go wyrzuca do śmietnika. Muszę ją
powstrzymywać przed samodzielnym wylewaniem siuśków do sedesu, bo to
mogłoby przynieść niepożądane efekty w postaci kałuż po drodze. A w
żłobku w "Okienku dobrych wiadomości" napisano dokładnie to samo, czyli
że Danusia już nie przecieka. Jestem bardzo dumna i szczęśliwa, że ten
problem mamy z głowy.
Niewykluczone, że to Maua miała ten zbawienny wpływ na Danusię, która wstydziła się przy Cioci siusiać na podłogę.
Oczywiście zdarzają się wpadki, ale są nieliczne, a Danusia ma przy nich bardzo zdziwioną i zażenowaną minę.
Poza tym Danusia, gdy zauważy okruszki na stole, biegnie do kuchni po ścierkę i sprząta (na podłogę rzecz jasna). Mówię Wam, skarb! :)
Stęskniliście się za Stasiem?
- Stasiu, zdejmij piżamkę.
- Nie, mamo, ty mi zdejmij. Ja jestem taaaaaki zmęczony...
- A czym się tak zmęczyłeś?
- Tą grzecznością się zmęczyłem.
No tak... Przy Cioci trzeba było się trochę hamować... ;)
Niewykluczone, że to Maua miała ten zbawienny wpływ na Danusię, która wstydziła się przy Cioci siusiać na podłogę.
Oczywiście zdarzają się wpadki, ale są nieliczne, a Danusia ma przy nich bardzo zdziwioną i zażenowaną minę.
Poza tym Danusia, gdy zauważy okruszki na stole, biegnie do kuchni po ścierkę i sprząta (na podłogę rzecz jasna). Mówię Wam, skarb! :)
- Stasiu, zdejmij piżamkę.
- Nie, mamo, ty mi zdejmij. Ja jestem taaaaaki zmęczony...
- A czym się tak zmęczyłeś?
- Tą grzecznością się zmęczyłem.
No tak... Przy Cioci trzeba było się trochę hamować... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz