Strony

środa, 7 grudnia 2005

Syndrom dinozaura

Czasami mam wrażenie, że urodziłam się w innej epoce, tak bardzo świat zmienił się od czasów mojego dzieciństwa. Coraz więcej z otaczających mnie osób nie wie o czym mówię, gdy w rozmowie nawiązuję do lat 70-tych i 80-tych. Kto dziś jeszcze pamięta czasy, gdy:
  • w telewizji były dwa programy, a dziennik emitowano jednocześnie na obydwu, aby ktoś przez przypadek go nie przegapił,
  • jedynym dostępnym dezodorantem dla kobiet była Basia, o jadowicie zielonym kolorze, charakteryzujący się niezapomnianym, acz niezbyt zachęcającym zapachem,
  • chleb nie zawierał polepszaczy, a mimo to był wyrośnięty, miał twardą, błyszczącą skórkę i zapach, którego wspomnienie wywołuje zawrót głowy,
  • numer telefonu się wykręcało, a nie wystukiwało, a myśl o telefonach komórkowych była rodem z filmów science fiction,
  • czekolada nie była czekoladą, tylko mazistą substancją,
  • żeby wyjechać za granicę, zwłaszcza zachodnią, trzeba było się wykazać nienagannym życiorysem własnym i wszystkich krewnych, a ludzie z wyższym wykształceniem musieli nawet wpłacić wysoką kaucję, aby zrefundować ojczyźnie koszt ich studiów na wypadek, gdyby postanowili nie wracać,
  • pudełka po zagranicznych papierosach i puszki po piwie były obiektami kolekcjonerskimi,
  • bajką wszechczasów był "Biały delfin Um" (moim zdaniem do tej pory nic tej bajki nie przebiło),
  • polonez był marzeniem każdego kierowcy,
  • w kiosku można było kupić okrągłe lusterko ze zdjęciem idola,
  • komputery nosiły nazwy: ZX Spectrum, Atari, Commodore, a programy wczytywało się do nich z taśmy magnetofonowej, zaciskając kciuki, żeby się udało,
  • obowiązującym językiem w szkole był rosyjski,
  • sobota była normalnym dniem pracy i nauki,
  • kawa Murzynek pachniała tak intensywnie, że aż sąsiedzi zazdrościli, że ktoś ma kawę i ją pije,
  • szczytem mody były dżinsy "dekatyzowane",
  • w TV nadawano reklamy Prusakolepu, płynu Borygo i herbatki Paracelsus,
  • najważniejszą i najbardziej znienawidzoną osobą w państwie był Edward Gierek,
  • autobusy były zbliżone kształtem do beczek i jedynie najtwardsi wytrzymywali w nich dłuższy czas bez wymiotów,
  • lata były gorące, zimy były śnieżne, trawa była bardziej zielona, kasztany bardziej brązowe, ale całkiem możliwe, że tu moja pamięć działa wybiórczo...
I tylko jedno pozostaje niemal niezmienne przez te wszystkie lata: pudełka od zapałek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...