Praca mojego męża w dużej części polega na staniu
(nie, nie jest fryzjerem). Zwłaszcza teraz, w sezonie przedświątecznym,
jego nogi są narażone na spory wysiłek. Kupił więc sobie sól
kosmetyczną, żeby nogi wieczorem wymoczyć. Staś zainteresował się tym
zakupem (na szczęście jest już za duży, żeby próbować to jeść). Tak więc
gdy chciałam go namówić na pójście spać, Staś zaprotestował:
- Mamusiu, muszę przecież zobaczyć, jak tatuś myje sobie nogi tym pieprzem!
- Mamusiu, muszę przecież zobaczyć, jak tatuś myje sobie nogi tym pieprzem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz