Strony

czwartek, 4 sierpnia 2005

Szafa- zamek i złośliwe łóżko

Wczorajszy dzień był zdecydowanie przyporządkowany wstawianiu nowej szafy do sypialni. Najpierw trzeba było opróżnić i rozmontować starą. Co było do przewidzenia, posprzeczaliśmy się z mężem o zawartość szafy i o to, co z nią teraz zrobić. Przykre to było i trochę popsuło mi humor. Ale w miarę gdy nasza nowa szafa nabierała kształtów, nasz nastrój powoli się poprawiał.

Dzieciaki były szczęśliwe, jak zwykle, gdy w domu jest jakieś zamieszanie. Staś uznał szafę za nowy zamek rycerski (szafa jest tak duża, że można by w niej zamieszkać). Dana dołączyła do zabawy i dzieci świetnie się bawiły - Staś się chował, a Danusia go szukała. Wybuchom śmiechu nie było końca. Po pewnym czasie szafa się znudziła, a uwagę dzieci wzbudziło pozbawione pościeli łóżko, które świetnie się nadaje do skakania, bo jest duże i ma materac ze sprężynami. Szaleństwo, mówię Wam! Dana próbowała dorównać Stasiowi w skakaniu, ale ledwo jej się udawało wstać na rozhuśtanym łóżku. Zabawa trwała do późnych godzin nocnych, gdyż dopóki nie skończyliśmy z tymi szafami, nie było gdzie położyć dzieci - i poszły spać po 23! Nie miały natomiast najmniejszych problemów z zaśnięciem...

Uśpiłam Danę jak zwykle w naszym łóżku i przeniosłam ją delikatnie do łóżeczka. Obudziła się natychmiast, nie lubi sama spać... Musiałam ją zabrać z powrotem do łóżka. Niestety okazało się, że podczas manewrów z łóżkiem (trzeba je było postawić "na sztorc", żeby było miejsce do montowania szaf), coś w nim się obluzowało i gdy mój mąż się położył, rama z jednej strony się nieco obsunęła. Tak więc spaliśmy we trójkę na łóżku przechylającym się w jedną stronę. Mimo najszczerszych wysiłków nie udawało nam się uniknąć zjeżdżania na stronę Jarka. Mnie to bawiło, ale przygniecionego męża trochę mniej :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...