Godzina 7 rano. Moje aniołki śpią sobie grzecznie razem, a ja szykuję się do pracy.
Nagle słyszę krzyk: "Mamo, maaamoooo!"
Wbiegam do sypialni, a Staś już ciszej: "Mamo, pocałowałem Danusię tak delikatnie, żeby się nie obudziła!"
Ta Dana to ma jednak kamienny sen...
Nagle słyszę krzyk: "Mamo, maaamoooo!"
Wbiegam do sypialni, a Staś już ciszej: "Mamo, pocałowałem Danusię tak delikatnie, żeby się nie obudziła!"
Ta Dana to ma jednak kamienny sen...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz