Dziś nad ranem Staś zsiusiał się przez sen.
Osuszyłam go więc, przebrałam, a następnie, w celach wychowawczych
pokazałam mu kałużę na środku łóżka. A Staś, który rzecz jasna wiedział,
skąd się wzięła ta kałuża, rzecze na to: "O, bałwanek się chyba trochę
roztopił..." :)
Tak, to ten sam bałwanek, który według Danusi ma "cycy" ;). Jest duży, mięciutki i śpi ze Stasiem, lalą-poduszką Zuzią i ogromnym zającem. Dziwne, że Staś mieści się w łóżku wraz z tym towarzystwem :).
Danka nadal nie wykazuje chęci samodzielnego chodzenia. Umie chodzić, bo czasami zdarza jej się przejść przez cały pokój, zatrzymać się i zawrócić też potrafi. Ale po co chodzić samemu? Przecież jest mama! Dana opanowała do perfekcji podczepianie się pod palec osoby, która nieopatrznie koło niej przechodzi i osoba ta traci wtedy możliwość poruszania się w obranym przez siebie kierunku. Może pójść jedynie tam, gdzie chce Dana. Dorosły zostaje zredukowany do roli gigantycznego chodzika, przy czym próby uwolnienia się kończą się wybuchem płaczu - więc nie ma siły, trzeba chodzić... :)
Tak, to ten sam bałwanek, który według Danusi ma "cycy" ;). Jest duży, mięciutki i śpi ze Stasiem, lalą-poduszką Zuzią i ogromnym zającem. Dziwne, że Staś mieści się w łóżku wraz z tym towarzystwem :).
Danka nadal nie wykazuje chęci samodzielnego chodzenia. Umie chodzić, bo czasami zdarza jej się przejść przez cały pokój, zatrzymać się i zawrócić też potrafi. Ale po co chodzić samemu? Przecież jest mama! Dana opanowała do perfekcji podczepianie się pod palec osoby, która nieopatrznie koło niej przechodzi i osoba ta traci wtedy możliwość poruszania się w obranym przez siebie kierunku. Może pójść jedynie tam, gdzie chce Dana. Dorosły zostaje zredukowany do roli gigantycznego chodzika, przy czym próby uwolnienia się kończą się wybuchem płaczu - więc nie ma siły, trzeba chodzić... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz