W drodze do uwielbianej przez nasze dzieci cioci
Eluni, udzielamy Stasiowi ostatnich napomnień, głownie żeby nie wyłudzał
prezentów i nie męczył cioci, która niedawno złamała nogę.
- To co, Stasiu, będziesz grzeczny?
- Ależ oczywiście, ja zawsze słucham moich kochanych rodziców!
Ach, gdybyż to było prawdą...
W każdym razie weekend mieliśmy bardzo udany, odpoczęłam, zrelaksowałam się, zostałam podtuczona troszkę (niestety), a dzieci jak zwykle bardzo niechętnie wracały z tej krainy szczęśliwości...
I wcale nie jestem zazdrosna, gdy wyciągam ramiona ku jednemu z moich dzieciu, biegnącemu w moim kierunku, a ono zamiast w nie wpaść i się do mnie przytulić, biegnie dalej i wpada w ramiona cioci... Wcale a wcale!
- To co, Stasiu, będziesz grzeczny?
- Ależ oczywiście, ja zawsze słucham moich kochanych rodziców!
Ach, gdybyż to było prawdą...
W każdym razie weekend mieliśmy bardzo udany, odpoczęłam, zrelaksowałam się, zostałam podtuczona troszkę (niestety), a dzieci jak zwykle bardzo niechętnie wracały z tej krainy szczęśliwości...
I wcale nie jestem zazdrosna, gdy wyciągam ramiona ku jednemu z moich dzieciu, biegnącemu w moim kierunku, a ono zamiast w nie wpaść i się do mnie przytulić, biegnie dalej i wpada w ramiona cioci... Wcale a wcale!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz