Strony

środa, 5 kwietnia 2006

Ameryka, panie ;)

Pod koniec lat 80-tych, mój brat wyjechał na 5 lat do USA. Dzwonił do nas dość często z tej Ameryki, bo kosztowało go to marne grosze, opowiadając, jak wygląda życie za oceanem. Wiele z jego opowieści brzmiało tak niewiarygodnie, że utkwiły w mej pamięci. Pomyślcie, jak w oczach dziecka mieszkającego w Polsce w czasach, gdy w sklepach królowały ocet i musztarda, musiały brzmieć następujące opowieści:

- Sklepy w Ameryce są wielkie, jak fabryki albo stadiony sportowe. (Tak? Ale po co takie duże?)

- Chleb sprzedają już pokrojony (Po co???) i nie czerstwieje przez parę dni. (Niemożliwe!) W dodatku jest tak sprężysty, że można na nim usiąść, a on wróci do swojego kształtu (Bajki!)

- W sklepie cała kilkunastomentrowa półka jest zapełniona jedzeniem dla psów i kotów (Kto kupuje jedzenie dla psów? Zwierzaki przecież jedzą resztki albo podroby!), nierzadko są to konserwy (Konserwy z psim żarciem? Żaaaartujesz!)

- Można kupić napoje i słodycze bez cukru, które mimo to są słodkie. (Słodkie czy bez cukru? Zdecyduj się!)

- Są restauracje, w których płaci się tylko za wstęp i można tam jeść, nic więcej nie płacąc. (Ha ha ha! Gdyby u nas były takie restauracje, to ludzie wchodziliby do nich rano i obżerali się do zamknięcia, doprowadzając ten lokal do rychłego bankructwa!)

roza

Minęło 20 lat. Mamy XXI wiek, możemy kupić chleb, który szybciej spleśnieje, niż stanie się czerstwy, możemy kupić słodycze bez cukru, producenci psiej karmy świetnie prosperują, tylko te restauracje jakoś się nie przyjęły... ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...