Strony

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Tagujemy i turlamy się ze śmiechu

Przyszło mi wczoraj do głowy, aby do postów dodać etykiety. Ot, taka dodatkowa funkcjonalność, pozwalająca na odszukanie czegoś, co nas interesuje, albo może poszerzenie tematyki bloga? Tak więc wczoraj zaczęłam tagowanie postów, poczynając od najnowszych, w zamierzeniu chcąc w ten sposób oznaczyć wszystkie 432 napisane dotąd posty.

Nawet jeśli jedynym efektem tego planu będzie przejrzenie przeze mnie całego bloga, to i tak było warto. Czytając doceniam, jaki to wielki skarb i wspaniała pamiątka. Cieszę się, że nie poddałam się i nie porzuciłam bloga na dobre. Kiedyś pisało się łatwiej. Przede wszystkim dzieci, gdy były mniejsze, były nieustanną inspiracją. Wystarczyło tylko notować. Łatwiej też było, gdy miałam tu grono wiernych komentatorów - posty były wtedy formą rozmowy, a nie monologiem, jak teraz. Ale to nie takie ważne, bo bloga piszę przede wszystkim dla siebie i dla dzieci. Gdy dorosną, będą miały świetny przewodnik po swoim dzieciństwie.

Tak więc taguję namiętnie, a dzieciarnia oblega mnie ze wszech stron, kibicując mi z zapałem. Niektóre dialogi im czytam i skręcamy się przy tym ze śmiechu. Przy okazji Staś ma okazję sobie przypomnieć, że Danusia nie zawsze była jego rywalką i wkurzającą młodszą siostrą. Gdy była malutka troszczył się o nią, opiekował się nią i okazywał jej dużo serca. Pokazanie mu namacalnych dowodów tego, działa wręcz wstrząsająco. I to kolejna korzyść z bloga :)

A jakie dzieci są dumne, że są bohaterami bloga! Bardzo często przynoszą mi różne anegdotki, do wykorzystania na Ladorusiach. Niestety, przeważnie trudno jest oddać ich urok zapisując je na blogu, a szkoda. Dziś mnie zapytały, czy pisałam na blogu historię o dzikach... W rzeczy samej, nie pisałam, śpieszę to nadrobić:

Było to latem, w agroturystyce mojego szefa oglądaliśmy hodowane przez niego dziki. W pewnej chwili jeden z dzików zaczął się czochrać o ogrodzenie.

- Co on robi? - pyta Staś.
- Nie widzisz? Przecież robi pompki! - odparła rezolutnie Emilka.

Wywołało to całe salwy śmiechu i opowiadanie tej dykteryjki każdemu, kto był na tyle cierpliwy, by jej wysłuchać.

Podsumowując dotychczasowo oznakowane posty, nasz blog jest przede wszystkim o paplaniu, co doskonale oddaje jego treść :)




5 komentarzy:

  1. bardzo dobry pomysl, tez myslalam nad otagowaniem wpisow- i zawsze zapominam o tym piszac.pozatym jeszcze ciagle nie przenioslam wszystkich postow z onetu na blogspot - strasznie to dlugo trwa.
    co do pompek usmialam sie do lez :-).
    jakos tak to rzeczywiscie jest , ze coraz trudniej sie pisze - tez tak troche jest , ze mamy mniej czasu na pisanie niz wtedy gdy dzieci byly malutkie , pozatym FB "zjada" troche energie pisania, przynajmniej u mnie tak jest.pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, FB przeszkadza... A z przenoszeniem postów nikt Cię nie goni, ważne, że są bezpieczne :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. No proszę, proszę! I mamusia na zdjęciach! Pięęknie:D
    Tagowanie faktycznie fajna sprawa:D może i ja tak zrobie? :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo piękny jest taki wspólny śmiech :) Bardzo jednoczy rodzinę :) Wspólne wspominanie rodzinnych historyjek jeszcze bardziej :) Oby inni brali z Was przykład , w czasach, gdy ludzie zazwyczaj każdy sobie w swoją stronę... Setki znajomych, a nikogo bliskiego, takiego na zawsze - brata, siostry, przyjaciela...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...