Strony

poniedziałek, 22 października 2012

Sobota dla darmozjada

Sobotni dzień był nie tylko niebywale piękny, jak na tę porę roku, był również niezwykle atrakcyjny pod względem kulturalnym.
Całkiem niespodziewanie wygrałam podwójną wejściówkę na koncert Kari Amirian, inaugurujący cykl "OdNowa na obcasach". Tym razem mój mąż Jarek zgodził się pójść ze mną - chyba nie dla samej przyjemności koncertu, raczej bym nie poszła z kimś innym ;)



Na 18 Jarek miał zaproszenie na wernisaż związany z wydaniem kalendarza z laureatkami miss UMK. Szybko więc ogarnęliśmy dzieci, powierzając młodsze siostry opiece Stasia, wyrażając zgodę na oglądanie tv do naszego powrotu i pojechaliśmy do Plazy na te miss-ki.

Impreza była dość specyficzna. Miała miejsce w holu galerii handlowej. Panie z kalendarza przechadzały się tu i ówdzie, patrząc na resztę towarzystwa z wysokości niebotycznych szpilek. Na żywo prezentowały się przeważnie lepiej, niż na fotach w kalendarzu, gdzie występowały w nienaturalnych pozach, wystylizowane na wampy. Hostessy nosiły wino i azjatyckie przekąski, a poza tym niewiele się działo. Jakaś dziewoja na scenie śpiewała starsze i nowsze polskie szlagiery, co wychodziło jej nieszczególnie, ale może to kwestia akustyki i mego złego nastawienia. Zatem skubnęliśmy te przekąski, wino piłam tylko ja, bo mąż kierowca, zgarnęliśmy jeden kalendarz i sobie stamtąd poszliśmy, kierując się w stronę od-nowionej niedawno Od Nowy.

Mieliśmy sporo czasu, a że na wernisażu nie poczęstowali nas kawą, więc postanowiliśmy gdzie indziej uzupełnić poziom kofeiny. Tak trafiliśmy na pokaz przygotowywania artystycznej kawy latte w barze Od Nowy. Bardzo miły pan Wojtek przyrządził nam efektownie wyglądającą kawę, zaś gdy Jarek sięgnął po portfel usłyszeliśmy, że jesteśmy dziś gośćmi pokazu i żadnej zapłaty nie trzeba. Fajnie! A kawa była naprawdę przepyszna.


Przyszedł czas na koncert. Do tej pory nie wspomniałam Wam o tym, bo trochę się tego wstydzę, mianowicie chociaż dużo o Kari Amirian słyszałam, jakoś nie kojarzyłam jej nazwiska z żadną muzyką. Miałam już parę razy zamiar sprawdzić na youtube, jaką muzykę wykonuje, ale jakoś się nie zeszło. Mógłby ktoś powiedzieć, że starając się wygrać wejściówkę na koncert nieznanej mi bliżej wykonawczyni odebrałam ją osobie, która jest jej fanem i o takiej szansie marzy. Może i tak, ale miałam przeświadczenie, że muzyka mi się spodoba, a idea pójścia na koncert "w ciemno" bardzo mi odpowiadała. Zapodałam sobie tylko jeden przypadkowy kawałek, żeby sprawdzić, czy mogę na jej koncert zabrać męża, który jest znacznie bardziej ode mnie wybredny, po czym stwierdziłam, że się nadaje i więcej nie słuchałam. Efekt był niesamowity. Muzyka Kari jest magiczna, głęboka i porywająca. Byłam zachwycona i szczęśliwa.

Zabawne, że całe to wieczorne wyjście nie kosztowało nas ani grosza. Październik miesiącem oszczędzania ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...