Strony

piątek, 23 maja 2014

Toruński Rower Miejski - tak się jechało

Dziś po raz pierwszy miałam okazję skorzystać z roweru miejskiego.

Przede wszystkim ogromnie się cieszę, że taki system w Toruniu zaistniał. Idea ogromnie mi się podoba. Słyszałam trochę o różnych niedociągnięciach systemu, ale postanowiłam przymknąć na nie oko. Dziś nadarzyła się znakomita okazja by skorzystać z TRM. Komunikacją miejską zawiozłam Emilkę na zajęcia plastyczne, a wrócić postanowiłam wypożyczonym rowerem. Nie znoszę jeździć autobusem w upały, wolę nawet dłuższe odcinki pokonywać pieszo, a rower miejski to wręcz idealne rozwiązanie. Zwłaszcza, że jedna ze stacji znajduje się niemal pod moim domem.

Skorzystałam z konta, które założył mój mąż, gdyż własnego nie mogłam doładować. Przypuszczam, że ten problem leży po stronie mojego banku, nie TRM. Procedura wypożyczenia jest bardzo prosta, tylko trzeba nosić przy sobie te numerki oznaczające login i PIN. Po chwili już siedziałam na rowerze. Rower - no cóż, może szału nie robi, trochę stukał podczas jazdy. Trudno mi było przestawić się na tylko jeden hamulec ręczny. Za to są przerzutki (aż trzy!) i po równej drodze jedzie się przyjemnie, ale pod górkę już nieco gorzej. A pod górkę i pod wiatr, to już całkiem słabo. Ale to niezależnie od roweru chyba ;)



Przejechałam te prawie 5 km całkiem zadowolona z jazdy, odstawiłam rower na stojak postojowy i poszłam do domu. Według instrukcji teraz powinien przyjść sms potwierdzający prawidłowe oddanie roweru. Oczywiście nie na mój numer, tylko mojego męża. Ale w ciągu kolejnych 10 minut nie przyszedł. Wróciłam więc na parking by sprawdzić, czy dobrze odstawiłam rower. Faktycznie, zapięcie chyba nie zaskoczyło jak trzeba, więc poprawiłam je i wróciłam do domu. Nadal brak potwierdzenia. Zadzwoniłam więc na infolinię. Szok, dodzwoniłam się bez problemu! Pan przyjął zgłoszenie i obiecał oddzwonić. Nie oddzwonił, sms nie przyszedł, w historii wypożyczeń na koncie męża brak jest jakichkolwiek zdarzeń. Napisałam więc maila ze zgłoszeniem tej sytuacji.

Ciekawa jestem, czy będzie jakiś ciąg dalszy tej historii, na przykład rachunek za przywłaszczenie sobie roweru.

Szkoda, bo ta przykra sytuacja popsuła mi całą przyjemność z przejażdżki rowerem miejskim. Firmę, która zarządza tym systemem, czeka jeszcze sporo pracy. Mam nadzieję, że się do tego przyłoży i korzystanie z rowerów miejskich będzie już czystą przyjemnością.

A Wy - jakie macie doświadczenia z rowerem miejskim?

UPDATE: Dziś (czyli następnego dnia) dostałam maila z przeprosinami i informacją, że wszystko ok :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...