Staś przeglądając się w lustrze przed wyjściem do szkoły stwierdził z rezygnacją:
- Ech, będą się ze mnie nabijać, że sam to sobie wydrapałem, bo chciałem zostać Harrym Potterem...
Nawet nie próbowałam go pocieszać.
Po powrocie pytam, jak było.
- Spoko, mamo. Jak mnie ktoś pytał, skąd mam tę bliznę odpowiadałem, że zrobił mi ją Kot-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać.
W ten sposób mój syn został Harrym Kotterem :)
:-D
OdpowiedzUsuń