Strony

piątek, 20 stycznia 2012

Historia pewnego autografu - ciąg dalszy

W październiku opowiedziałam Wam historię o tym, jak podczas imprezy Star Force 2011, Staś dostał autograf od swojego idola, który potem przepadł przez moją bezmyślność. Na szczęście udało nam się zdobyć drugi, chociaż nie było to łatwe. A teraz mam szansę zrehabilitować się - zdobyłam dla Stasia imienny, autoryzowany autograf (z hologramem!) jako nagrodę w konkursie na facebooku.

Dla Stasia to była totalna niespodzianka, gdyż wolałam go nie uprzedzać by uniknąć ewentualnego rozczarowania. Dlatego gdy pewnego dnia usłyszał, że jest dla niego przesyłka z Anglii, był bardzo zaintrygowany. Szczególnie, że nie pozwoliłam mu otworzyć, zanim nie wzięłam aparatu do ręki.

Hmmm, z Anglii?


Ach, to od mojego kumpla Jeremy'ego!


Nie mogę się doczekać, jak pokażę go kolegom!



Przy nowym, wypasionym autografie, ten stary, na zwykłym czarno-białym zdjęciu z drukarki, wygląda bardzo niepozornie. Ale nadal ma swoją wartość dzięki trudom, jakich wymagało jego zdobycie.



7 komentarzy:

  1. Super :)
    Takie niespodzianki cieszą najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka niespodzianka!

    wpadłam przypadkiem i z chęcią zostanę :)

    www.zapiski-arii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. wyobrażam sobie radość Stasia :)

    mam nadzieje, że nie wpadniesz na pomysł zamknięcia bloga, czytam Cie od kiedy pamiętam, gdy zaczynałam Emilki nie było jeszcze na świecie, ba, nawet w ciąży nie byłaś. Nigdy co prawda nie komentowałam, trzymałam się z boku. Byłoby i bardzo, bardzo miło, gdybym mogła dalej "brać udział" w Waszym życiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie słowa są miodem na moje serce :)
      Nie zamierzam zamknąć bloga, a nawet ostatnio nawet zaangażowałam się bardziej. Z onetu zrezygnowałam z powodów technicznych i czuję, że to była dobra decyzja :) Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
    2. Mimo,że sama pisze bloga zamkniętego, cieszę się bardzo, że Ty nie zamierasz tego robić :) Będę zatem odwiedzać dalej. I cieszy mnie niezmiernie, że piszesz częściej, Aniu:)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...