Strony

środa, 19 września 2012

Nie miała baba kłopotu...

...czyli dalszy ciąg maratonu wywiadówkowego.

Znów galop z pracy do szkoły, by odebrać dzieci, potem z nimi do domu i znowu do szkoły, tym razem na zebranie w klasie IV Stasia.

Zebranie przebiegało spokojnie, żeby nie powiedzieć - nudno, do momentu wyboru trójki klasowej. Nie sądziłam, by akurat w tej klasie był problem z chętnymi do trójki. W poprzednich latach rodzice byli bardzo aktywni, a trójka klasowa kompetentna i zaangażowana. Byłam przeświadczona, że te same osoby będą dalej działały. Jednak gdy pani zapytała, kogo wybieramy na przewodniczącego, nastała niezręczna cisza. Nauczycielka próbowała jakoś zmotywować, zachęcić kogoś do zgłoszenia się na ochotnika, ale bezskutecznie. Byłam zażenowana i rozważałam zgłoszenie swej kandydatury, żeby zakończyć tę sytuację, ale uznałam, że nie chcę wypaść blado na tle poprzedniej trójki. Nie mam ani tyle czasu, ani zacięcia. Nie mogę też zaproponować żadnej pomocy czy rozrywki ze strony firmy, w której pracuję. Wobec tego zmilczałam, chociaż sytuacja była naprawdę nieprzyjemna, nie chciałabym być na miejscu Stasia wychowawczyni. W końcu pani, nie mając innego wyjścia, postanowiła wyczytać kogoś z listy uczniów.

- A więc może przewodniczącą zostanie rodzic Stasia?

W takiej sytuacji nie mogłam się nie zgodzić :)

Powiedziałam że chętnie będę służyła pomocą, stawię się na wszelkie zebrania, ale na nadmiar mojej inwencji i wolnego czasu nie można liczyć. Nauczycielka i tak wydawała się zadowolona, że ma jeden problem z głowy. Dalsze wybory szły również jak po grudzie, ale jakoś na drodze publicznej łapanki wybrano resztę trójki.

Zazdroszczę tym rodzicom, którzy wiedzą, jak się odnaleźć w takiej sytuacji, potrafią naprawdę zrobić coś dla klasy, coś zorganizować, wymyślić. Ja mam tylko dobre chęci i pełno obaw, że klasa Stasia będzie miała kiepską przewodniczącą trójki. W każdym razie będę myśleć. Wszak teraz dzięki Musli mam większą świadomość tego, co się w Toruniu dzieje, a jeśli będzie to coś ciekawego dla dzieci, to z pewnością to wykorzystam. I w ogóle :) A Staś już jest ze mnie okropnie dumny, tym większa moja motywacja.

2 komentarze:

  1. U nas niby jest problem, ale zawsze znajdują się chętni :) Z łapanki trzeba tylko brać kogoś, kto będzie pisał protokoły z zebrań :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas nikt nie pisał protokołów, ostatnio pamiętam protokoły ze żłobka. Już widzę ten las rąk chętnych by to robić :):)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...