Strony

niedziela, 13 listopada 2011

13 listopada

Tego ranka obudziły mnie jakieś szepty. Nie otwierałam oczu, domyślając się tego, co się zaraz wydarzy. Po chwili usłyszałam, jak Staś i Danusia śpiewają "Sto lat". Do chóru dołączyła zachrypniętym głosikiem ledwo rozbudzona Emilka, która tej nocy przywędrowała do naszego łóżka. Otwieram oczy, widzę szeroko uśmiechnięte dzieci z tacą z własnoręcznie przygotowanym śniadaniem w postaci chleba z dżemem, do tego jabłko i ciastko na deser, wszystko pięknie ułożone i udekorowane. Na tacy kwiatek (a konkretnie kaktus) moje ulubione ciastka - jeżyki oraz prezent - piękne kolczyki. Emilka do tego dołożyła laurkę, mój portret z balonikami i kwiatkami.

Rzut oka na zegarek... 7 rano, pora dość mordercza jak na niedzielę, szczególnie że poprzedniego wieczora świętowałam z przyjaciółmi. Ale domyślam się, że dzieci nie mogły się już doczekać wyrazu mojej twarzy. Myślę, że się nie rozczarowały moim szczerym zachwytem i dumą. Urzekło mnie to, że tak się przygotowały, obmyśliły szczegóły i że sprawiło im to wielką frajdę. Nauczyły się, jaką radość może sprawiać dawanie. Spodobało im się to do tego stopnia, że już mają obmyślony prezent na moje kolejne urodziny. Ja wolę o nich nie myśleć, bo to będą przełomowe, okrągłe...

Doceniam również, że po tej małej ceremonii, dzieci pozwoliły mi dospać jeszcze troszkę :)

Dzieciaki kochane, dzięki Wam to były najcudowniejsze urodziny w moim życiu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...