Strony

wtorek, 19 czerwca 2007

Pracodawcą być

Niedawno za jednym zamachem stałam się na powrót pracownikiem, a jednocześnie zyskałam rolę pracodawcy. Fakt, że zatrudniam tylko jedną osobę wcale nie umniejsza mojego zaangażowania. Funkcja pracodawcy jest bardzo niewdzięczna. Sama przecież w rozmowach ze znajomymi uskarżam się na niskie zarobki, złą organizację czy nadmiar obowiązków. Trudno mi jest postawić się teraz na miejscu osoby, której mogą być postawione podobne zarzuty. Co prawda w kwestii wypłacanej przeze mnie pensji niewiele mogę zrobić, ale przynajmniej staram się, żeby organizacja pracy nie szwankowała, a obowiązki ograniczały się do ustalonych na początku. Dlatego czasem, zasnąwszy przy usypianiu dzieci, wstaję o 1 w nocy żeby posprzątać przed przyjściem niani. Gdybym tego nie zrobiła, pewnie by poczuła się w obowiązku mnie wyręczyć. Tak więc jestem notorycznie niewyspana, ale przynajmniej mam czyste sumienie. I porządek w domu, a to też się liczy :P
W zachowaniu zdrowego rozsądku zarówno jako pracodawcy jak i pracownika pomagają mi zasady, które mi ktoś podesłał. Wybrałam kilka z nich:

Prawo Tertila:
Sprawa raz odłożona dalej odkłada się sama.

Prawo Clyde'a:
Im dłużej zwlekasz z tym co masz do zrobienia, tym większa szansa, ze ktoś cię wyręczy

Zasada Larsona:
Dokonaj czegoś niemożliwego, a szef zaliczy to do twoich obowiązków.

Prawo Phillipa:
Łatwe do przeprowadzenia są tylko zmiany na gorsze.

Prawo Owena:
a.. Jeśli jesteś dobry, to cala robota zwali się na ciebie
b.. Jeśli jesteś naprawdę dobry, to nie dopuścisz do tego.

Pułapka:
Żaden szef nie będzie trzymał pracownika, który ma zawsze racje

Sami widzicie, że niełatwo jest zachować punkt widzenia pracodawcy i pracownika jednocześnie :-)
stare komentarze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...