Niedawno w TV pojawiła się bardzo irytująca
reklama, chyba jakiegoś banku. Czteroosobowa rodzinka siedzi sobie
spokojnie przy stole, aż tu nagle w żyrandolu przepala się żarówka, na
co domownicy reagują objawami histerii. Głos z ekranu mówi: "Oni nie
mają większych problemów".
Wczoraj w Faktach widziałam posiniaczone plecy dzieci katowanych przez rodziców, szew na główce maleństwa po trepanacji czaszki, wychudzone dziecinne ciałka, podłączone do aparatury ratującej życie. Widziałam też w internecie zdjęcie Agnieszki, która zmarła w wieku kilkunastu miesięcy wskutek nieuleczalnej choroby. Dotarło do mnie, że ja jestem taka, jak ta rodzinka z reklamy. O Boże, mój synek ugryzł kolegę! A może nie ugryzł, ale mógł ugryźć, to przecież okropne, dziecko mi się degeneruje! Ludzie, mojej córci prawie stała się krzywda! Nic się nie stało, ale co by było, gdyby się stało, olaboga!
I pomyślałam, że jestem wdzięczna Opatrzności za te kłopoty. Za to, że są właśnie takie. Pozwólcie, że nadal będę się uskarżać na takie drobiazgi, ale wiedzcie, że mam do tego dystans i jestem szczęśliwa z moimi problemami. Łącznie z tymi, o których nie piszę.
Wczoraj w Faktach widziałam posiniaczone plecy dzieci katowanych przez rodziców, szew na główce maleństwa po trepanacji czaszki, wychudzone dziecinne ciałka, podłączone do aparatury ratującej życie. Widziałam też w internecie zdjęcie Agnieszki, która zmarła w wieku kilkunastu miesięcy wskutek nieuleczalnej choroby. Dotarło do mnie, że ja jestem taka, jak ta rodzinka z reklamy. O Boże, mój synek ugryzł kolegę! A może nie ugryzł, ale mógł ugryźć, to przecież okropne, dziecko mi się degeneruje! Ludzie, mojej córci prawie stała się krzywda! Nic się nie stało, ale co by było, gdyby się stało, olaboga!
I pomyślałam, że jestem wdzięczna Opatrzności za te kłopoty. Za to, że są właśnie takie. Pozwólcie, że nadal będę się uskarżać na takie drobiazgi, ale wiedzcie, że mam do tego dystans i jestem szczęśliwa z moimi problemami. Łącznie z tymi, o których nie piszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz