Na szczęście pozbierałam się w końcu i po raz pierwszy od świąt wybrałam się dziś na aquaerobik. Nie było lekko - ciężarki jakoś przybrały na wadze, jakby też się obżerały podczas świąt. Z trudem dotrzymywałam tempa prowadzącej, a chwilami opadałam z sił. Mam jednak specjalny patent na tę okoliczność. Gdy czuję, że tracę siły, wówczas wyobrażam sobie, że przygotowuję się do udziału w olimpiadzie. Od razu siły wracają, mięśnie się prężą, adrenalina krąży w żyłach - taka jest siła autosugestii.
Jednak gdy podczas podwodnych przysiadów czuję, jak falują moje fałdki i fałdeczki, zastanawiam się mimo woli, czy sumo jest dyscypliną olimpijską?
Może mam jeszcze szansę? ;) |
ha ha ha - :-))) super porownanie - ja to od razu drugi i trzeci podbrodek rejestruje u siebie - brawo , ze sie ruszasz! - ja mam kondycje zerowa i uparcie czekam do wiosny!gratuluje samozaparcia- mnie zadne wyobrazenia nie ruszaja i mobilizuja, jak po calym dniu zapadam sie w kanape
OdpowiedzUsuńAniu, Ty masz świetną figurę i nie musisz się przejmować :) A wiosna napewno nam wszystkim zrobi lepiej :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń