W październiku opowiedziałam Wam historię o tym, jak podczas imprezy Star Force 2011, Staś
dostał autograf od swojego idola, który potem przepadł przez moją
bezmyślność. Na szczęście udało nam się zdobyć drugi, chociaż nie było to łatwe. A teraz mam szansę zrehabilitować się - zdobyłam dla Stasia imienny, autoryzowany autograf (z
hologramem!) jako nagrodę w konkursie na facebooku.
Dla Stasia to była totalna
niespodzianka, gdyż wolałam go nie uprzedzać by uniknąć ewentualnego
rozczarowania. Dlatego gdy pewnego dnia usłyszał, że jest dla niego
przesyłka z Anglii, był bardzo zaintrygowany. Szczególnie, że nie pozwoliłam mu otworzyć, zanim nie wzięłam aparatu do ręki.
|
Hmmm, z Anglii? |
|
Ach, to od mojego kumpla Jeremy'ego! |
|
Nie mogę się doczekać, jak pokażę go kolegom! |
Przy nowym, wypasionym autografie, ten stary, na zwykłym czarno-białym zdjęciu z drukarki, wygląda bardzo niepozornie. Ale nadal ma swoją wartość dzięki trudom, jakich wymagało jego zdobycie.
Super :)
OdpowiedzUsuńTakie niespodzianki cieszą najbardziej :)
Witam na nowym blogu :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJaka niespodzianka!
OdpowiedzUsuńwpadłam przypadkiem i z chęcią zostanę :)
www.zapiski-arii.blogspot.com
Będzie nam bardzo miło, pozdrawiam :)
Usuńwyobrażam sobie radość Stasia :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że nie wpadniesz na pomysł zamknięcia bloga, czytam Cie od kiedy pamiętam, gdy zaczynałam Emilki nie było jeszcze na świecie, ba, nawet w ciąży nie byłaś. Nigdy co prawda nie komentowałam, trzymałam się z boku. Byłoby i bardzo, bardzo miło, gdybym mogła dalej "brać udział" w Waszym życiu:)
Takie słowa są miodem na moje serce :)
UsuńNie zamierzam zamknąć bloga, a nawet ostatnio nawet zaangażowałam się bardziej. Z onetu zrezygnowałam z powodów technicznych i czuję, że to była dobra decyzja :) Pozdrawiam cieplutko :)
Mimo,że sama pisze bloga zamkniętego, cieszę się bardzo, że Ty nie zamierasz tego robić :) Będę zatem odwiedzać dalej. I cieszy mnie niezmiernie, że piszesz częściej, Aniu:)
Usuń