Pogoda już kolejny dzień uniemożliwia wyjście na dwór. Na szczęście dziewczynki znalazły świetny sposób na nudę.
Ten pomysł to własny small-busines!
Danusia pierwsza wpadła na to, by otworzyć sklep i dorobić trochę do kieszonkowego. Do współpracy wciągnęła Emilkę. Dziewczynki pracowicie zabrały się za produkowanie prostych składanek z origami, które jest jedną z fascynacji Danusi (ma już 5 książek na ten temat).
Nazwa sklepu - "Magi", pochodzi od magicznego origami. Danusia wykonała szyld oraz tablicę z godzinami otwarcia.
Później dołączył również Staś. Wynegocjował sobie niezłe warunki zatrudnienia. Dziewczyny wypłacają mu część zysku, a on obmyśla nowe pomysły i strategie. Na jego wniosek, sklepik poszerzył działalność o zestawy niespodziankowe, złożone z drobiazgu origami, słodyczy i karteczki z wróżbą.
Wróżby są tak skonstruowane, że gwarantują spełnienie. To wręcz proroctwa! Oto przykłady:
- "W tym tygodniu pójdziesz spać 7 razy"
- "Za 12 miesięcy, wszyscy, których znasz będą o rok starsi"
Trzeba przyznać, że dzieci rzetelnie podeszły do tego projektu. Natychmiast po przyjściu ze szkoły i przedszkola, zajmują miejsce za ladą i czekają na klientów. A przy tym ich działania marketingowe są tak strategicznie genialne, że trudno, naprawdę trudno im się oprzeć ;)
Co myślisz o tym, żeby podnieść cenę papierowych pingwinów? Idą jak ciepłe bułeczki. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz