Myślałam dziś trochę na temat mojego bloga i doszłam do wniosku, że zbyt dużo mi umyka. Wciąż coś się dzieje, a jak w końcu zasiadam do pisania, to trudno nadrobić zaległości i kończy się na mało efektownym streszczeniu lub wrzuceniu garści fotek. A przecież to, co najcenniejsze, to różne drobiazgi z powszedniego dnia, które szybko odejdą w niepamięć, jeśli ich nie utrwalę.
Wobec tego postanowiłam, że będę pisać co dzień, tak jak kiedyś. Choć parę zdań, albo nawet jedno, a treściwe, gdy brak czasu/ weny/ siły na więcej, niepotrzebne skreślić.
Na dobry początek, mała scenka ze spaceru w sympatycznym towarzystwie Magdy, Szymona i ich uroczej suczki Keaton.
|
Keaton |
Spacerując obserwujemy brzdąca, tak na oko 3-4 letniego, który pomyka na skuterze. Zdumiewający widok. Skuterek wyglądał, jak miniatura "dorosłego" pojazdu, a malec świetnie sobie radził.
Kawałek dalej napotkaliśmy dużego osobnika na dużym motorze, jakimś harleyu czy innym takim wypasionym.
Staś pokiwał głową w zadumie i westchnął:
- Tak szybko dorastają...
Trzymam kciuki za postanowienie!
OdpowiedzUsuńa tak w ogóle to chyba widziałam Twoje dzieciaki w Okoninie jak byłam na wakacjach w lipcu (13-20) :))
OO, termin pasuje, więc całkiem możliwe :)
OdpowiedzUsuńTylko nie mów, że widziałaś ich jako ekipę sprzątającą... :D