Wesele było wyjątkowe, choćby z tego względu, że ślub brała Aga, którą moje dzieci kochają nade wszystko. Ponadto Aga i Damian wybrali sobie na ślub tę samą datę, co my, czyli 13 października. Wszak nasz przykład znakomicie świadczy o tym, że nie może być mowy o żadnej pechowej trzynastce! :)
Danusia została zaproszona do ekipy podającej obrączki, co ją wprawiło w ogromną dumę. Staś i Emilka byli troszkę rozczarowani, że oni nie, ale nie robili z tego powodu scen. Zatem trzeba było Danusię, a więc i całą resztę, odpowiednio wystroić. Na sukienki dla panienek wydałam tyle, że dla mnie już nie starczyło i zamierzałam iść w jednej ze starych. Ale w ostatniej chwili pękłam i kupiłam sobie również nowy łaszek. Co zabawne, 3/4 pań miało suknie w podobnym do mojej kolorze. Zupełnie nieświadoma byłam, że jest tak popularny w tym sezonie ;)
Gotowi do wyjścia na zabawę |
Staś bardzo chętnie wskoczył w garnitur, gdyż we własnym mniemaniu wygląda w nim jak James Bond. Poniżej zdjęcie w stylu agenta 007, o które poprosił mnie Staś:
Sobotni dzień był piękny, słoneczny i ciepły, podobnie jak w dniu naszego ślubu 11 lat temu. Zebraliśmy się wszyscy w niedużym kościółku w rodzinnej miejscowości mojego męża. Danusia była trochę zestresowana swoją poważną funkcją. Przyznajcie, że prezentuje się bardzo poważnie.
Jeden z dwóch kociaków, szwendających się po kościele |
Po uroczystości wyruszyliśmy na imprezę do remizy. Goście byli witani szampanem, a dzieci dostały "Picolo" - były zachwycone, że są traktowane, jak dorośli.
Następnie sypnął się deszcz monet, a dzieci pomagały w zbieraniu.
A potem już tylko huczna zabawa.
Było mnóstwo dzieci, więc nasze miały się z kim bawić, pojawiały się tylko co jakiś czas napić się lub coś przekąsić, i znowu w długą. Jaka to wygoda mieć już takie duże dzieci!
Emilka padła o 23, chociaż bardzo chciała dotrwać do oczepin, a potem spała wraz z innymi "padłymi" dziećmi na wspólnym materacu, w formie sardynek w puszce.
Danusia i Staś twardo trzymali się do samego rana, dzięki czemu mogli wziąć udział w łapaniu welonu i muszki:
Danusia łapie welon, nieskutecznie na szczęście |
Staś czyha na muszkę |
Może następnym razem się uda |
A gdy zespół już podziękował i sobie poszedł, znalazło się zastępstwo...
Agnieszce i Damianowi życzymy pięknej, szczęśliwej, wspólnej drogi życia!
Super :) Ja byłam na weselu we wrześniu, ale mały został wtedy w domu :)
OdpowiedzUsuńNasze też do niedawna zostawały, ale teraz już kwalifikują się do całonocnych harców :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) A i D
OdpowiedzUsuń:******
Usuń