Zima stanowczo za bardzo mnie rozpieściła.
Przyzwyczaiłam się, że nawet, jeśli za oknem biało, to i tak jest
ciepło. A dziś niespodzianka.
Po godzinie ubierania, zatykania szpar w warstwie ubrań i opatulania w końcu udało się nam wyjść całą rodziną na spacer. Z trudem powstrzymałam się przed powrotem do domu zaraz po wyjściu z klatki schodowej, gdy ogarnął mnie pierwszy podmuch wiatru. Nie wypadało, więc ruszyliśmy dziarsko na pobliską górkę, nabierając pięknych kolorków na twarzy. Jakieś 15 minut później mój mąż zarządził powrót, z czym reszta zgodziła się bez zastrzeżeń i z niejaką ulgą.
W drodze do domu Staś powiedział:
- Mamusiu, jak tylko wrócimy do domu, to zrób nam kakao dla ochłody, dobrze?
Niektórych jak widać zima się nie ima :)
Po godzinie ubierania, zatykania szpar w warstwie ubrań i opatulania w końcu udało się nam wyjść całą rodziną na spacer. Z trudem powstrzymałam się przed powrotem do domu zaraz po wyjściu z klatki schodowej, gdy ogarnął mnie pierwszy podmuch wiatru. Nie wypadało, więc ruszyliśmy dziarsko na pobliską górkę, nabierając pięknych kolorków na twarzy. Jakieś 15 minut później mój mąż zarządził powrót, z czym reszta zgodziła się bez zastrzeżeń i z niejaką ulgą.
W drodze do domu Staś powiedział:
- Mamusiu, jak tylko wrócimy do domu, to zrób nam kakao dla ochłody, dobrze?
Niektórych jak widać zima się nie ima :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz