Sztuka bycia mamą polega również na tym, by
pamiętać o wszystkich tych niuansach i nie mylić co powinno trafić do
kogo. Na szczęście dzieci doceniają te starania, czego przykład poniżej.
Zazwyczaj wygląda to tak, że jedząc kolację, Emilka dziwi się:
- Mamusiu, skąd wiesz, że chciałam tosta z pieczarkami?
- Czytam w twoich myślach, kochanie :)
Pewnego
wieczoru spieszyłam się i zrobiłam Stasiowi i Emilce jednakowe tosty,
licząc na jednorazową akceptację ze strony Emilki (Staś nie dotknąłby
nawet tosta a'la Emcia). Rozżalona zwróciła mi uwagę:
- Mamo, tym razem nie czytałaś w moich myślach. Nie chciałam z szyneczką, tylko z parówkami. I nie ma pieczarek.
- Emilko posmakuj chociaż, jest bardzo smaczny, posmaruj sobie majonezem i zobaczysz, jakie to dobre.
Po chwili...
- Miałaś rację, mamusiu, jest pyszne. A wiesz przez co?
- Przez majonez?
- Nie, przez miłość...
A jednak warto się starać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz