Neville z czyrakobulwą w tle |
Ponieważ zapewne nie wszyscy są takimi wielbicielami Harrego Pottera, jak nasza rodzinka, tytułem wprowadzenia definicja, co to takiego czyrakobulwa.
Otóż jest to fantastyczna roślina uprawiana w cieplarniach Hogwartu. Nie bardzo przypomina roślinę, raczej wielkie czarne ślimaki wyłażące pionowo z ziemi. Każda wije się lekko i jest pokryta dużymi, błyszczącymi bąblami pełnymi żółtawego płynu. Pachnąca naftą i przypominająca ropę, po rozcieńczeniu leczy trądzik oraz parzy.
Apetyczne, no nie?
A z drugiej strony - bulle szwedzkie, czyli drożdżowe zwijane babeczki, nadziewane różnościami i bardzo smaczne. Niedawno przypomniałam sobie o ich istnieniu i z pomocą Danusi upiekłam trzy serie o różnych smakach, zyskując gwałtowną aprobatę całej rodziny (i okruszki po bullach).
Bulla to raczej trudna nazwa dla siedmiolatki. Dziwić się więc nie należy, że Emilka pomyliła te dwa specjały i zażądała, bym znowu upiekła te "bulwy". Rodzinka podchwyciła ochoczo i od tej pory moje pyszne bulle zyskały nowe miano.
Wyobrażam sobie reakcję innych dzieci w szkole, gdy nasze pochwalą się, że mama upiekła im na drugie śniadanie czyrakobulwy... A może będą zazdrościć, kto wie!
To ja poproszę o przepis!
OdpowiedzUsuńSkoro masz takie życzenie, to zapodam :)
UsuńAz sie nie moge doczekac jak to bedzoe wygladac:D
OdpowiedzUsuńBędą i fotki :)
Usuń