W niedzielę Danusia miała "medaltesty", czyli roczne zaliczenie pierwszej klasy szkoły tańca. Poszłyśmy tam we trójkę, Staś wolał zostać w domu. Bardzo fajna impreza, miło było popatrzeć, ile frajdy dzieciaki mają z tego tańca. Przy tym to całkiem przyjemne widowisko.
Crazy Frog |
Wyginam śmiało ciało |
Hip-Hop |
Po południu wybraliśmy się całą rodzinką na spacer do lasu, w okolice pełne stawów i bagien. Wbrew temu, jak to brzmi, okolica była piękna, a spacer bardzo przyjemny.
Jedyne, co mogło przeszkadzać, to dość spora liczba przechodniów, rowerzystów. Widać nie tylko my doceniamy urok tego miejsca.
We środę, Stasia klasa przygotowała pokaz dla rodziców, na zakończenie "pierwszego etapu nauki" - Staś idzie teraz do IV klasy. Ani słowem nie zdradził się, co przygotowują, poprosił tylko o rekwizyty, czyli kapelusz męski i szalik.
Staś grał sąsiada babci Zosi, z opowiadania o budziku :) Poza tym dzieci przygotowały jeszcze inne przedstawienia i piosenki. Kosztowało ich to sporo pracy, ale były bardzo dumne z oklasków na koniec. Ja też byłam bardzo dumna. Nie obyło się bez wzruszeń - zresztą ja tak ostatnio mam, że wystarczy, że dzieci zaczynają śpiewać, mnie od razu ściska w gardle.
Czwartek był dniem bardzo przykrym, przejdźmy więc od razu do piątku, czyli zakończenia roku szkolnego.
Staś był już w roli "absolwenta", podczas uroczystości siedział w pierwszej ławce, nudził się jak mops i nawet nie próbował tego ukryć.
Danusia została wyróżniona, jako wzorowa uczennica. Jestem oczywiście bardzo dumna :)
Staś jest przynajmniej równie zdolny, jak Danusia, ale brak mu ambicji. To znaczy owszem, lubi być najlepszy, ale jedynie wtedy, gdy nie kosztuje to zbyt wiele wysiłku. Zobaczymy, jak to będzie dalej.
W klasie Danusi rozdanie świadectw trwało ze 3 minuty...
...i dzieci pomknęły na wakacje. My przenieśliśmy się do klasy Stasia. Tam pożegnania trwały o wiele dłużej, pełne emocji i wzruszeń.
Wróciliśmy do domu obładowani książkami, dyplomami, świadectwami i innymi pamiątkami. Muszę się pochwalić, że w tym roku ja też zdobyłam dwa dyplomy za współpracę, tak nie do końca zasłużone, ale może uda mi się je odpracować za rok :)
To by było na tyle, w foto-telegraficznym skrócie.
PS. Zaczęły się wakacje, więc w co się właśnie bawią moje dzieci? W SZKOŁĘ! :D
ale obszerny post:-)duzo sie u was dzieje,dzieci juz naprawde duze , a ty slusznie dumna.przyjemnych wakacji wam zycze:-)
OdpowiedzUsuńObszerny objętościowo, przez te fotki, bo tekstu raczej niewiele :) Pozdrawiam!
Usuńa jak tam Jożin z Bażin? był na tych bagnach? :))
OdpowiedzUsuńTak teraz myślę, że chyba był, jeno kapelusik wystawał :P
UsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń