Emilka zajadając podwieczorek przygląda mi się, jak układam zakupy w lodówce.
W pewnej chwili mówi "mądralińskim" tonem:
- Mamooo, a wiesz, że mleko dają krówki?
- Naprawdę? A ja myślałam, że mleko się bierze ze sklepu - odpowiadam prowokująco.
- Bo wiesz, jest pan, który opiekuje się krówkami, i to on zawozi mleko do sklepu - odpowiada rezolutnie Emilka.
- Hmmm... A jak te krówki dają mleko? Którędy ono z nich wychodzi? - pytam, czekając na ciąg dalszy ciekawej rozmowy.
-
No one mają takie dziurki, i takie coś cienkie i grube, i stamtąd to
mleko pan zbiera do kartoników, zamyka je i zawozi. A te krówki
mieszkają w stawach.
- W stawach?? - unoszę wysoko brwi.
- Tak, koniki i krówki mieszkają w stawach. Każdy ma swój staw - odpowiada córeczka.
Jejku...
czym prędzej musimy odwiedzić jakąś wieś... Oczywiście Emilce pomyliły
się tylko nazwy, nie myślcie, że uważa krówki za jakieś podwodne
stworzenia. Ale i tak powinna zobaczyć to wszystko na własne oczy.
Chociaż, jak widać na poniższym obrazku, niektóre krowy nie stronią od szerokiej wody :)