Uległam wczoraj usilnym prośbom Stasia, żeby
spośród ogromnej ilości jego klocków LEGO wybrać mu specjalne klocki do
budowy dużych rycerzy z serii Knights & Kingdom. Tak właściwie od
jakiegoś czasu myślałam o tym, żeby posegregować te klocki, bo teraz
trudno tam coś znaleźć. Na środku pokoju usypaliśmy ogromną górę z
klocków, zza której ledwo Stasiowi wystawała głowa. Synek oczywiście
obiecał mi pomagać, no i oczywiście natychmiast zajął się budowaniem, od
czasu do czasu wrzucając dla pozorów jakiś klocek do pudła. Po pewnym
czasie nawet pozory mu się znudziły.
Postawiłam sobie szczytne zadanie posegregowania klocków na podstawowe typy, czyli osobno rycerze, osobno ludziki, Bionicle i reszta. Wydawało mi się to niezłym sposobem na niepogodę, a przy okazji chciałam obejrzeć serial na TVP2, przy którym zazwyczaj prasuję ;) Tak więc siadłam przy tej górze jako ten Kopciuszek wybierający groch z popiołu. Po pewnym czasie zaczęłam się zastanawiać, czy Kopciuszek nie miał jednak łatwiejszego zadania. Przy tym miał pomocników, a do mnie żadne gołąbki nie raczyły przylecieć na pomoc. Skończył się jeden serial, potem drugi, zaczęły się mecze... a ja jak przywiązana tkwiłam przy tej górze. Skończyłam po 4 godzinach z obolałymi plecami. Kto mi teraz postawi pomnik za cierpliwość? I po jakim czasie te wszystkie klocki trafią znów do jednego pudła?
Jak to się mówi: Odwaliłam kawał dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty ;)
Postawiłam sobie szczytne zadanie posegregowania klocków na podstawowe typy, czyli osobno rycerze, osobno ludziki, Bionicle i reszta. Wydawało mi się to niezłym sposobem na niepogodę, a przy okazji chciałam obejrzeć serial na TVP2, przy którym zazwyczaj prasuję ;) Tak więc siadłam przy tej górze jako ten Kopciuszek wybierający groch z popiołu. Po pewnym czasie zaczęłam się zastanawiać, czy Kopciuszek nie miał jednak łatwiejszego zadania. Przy tym miał pomocników, a do mnie żadne gołąbki nie raczyły przylecieć na pomoc. Skończył się jeden serial, potem drugi, zaczęły się mecze... a ja jak przywiązana tkwiłam przy tej górze. Skończyłam po 4 godzinach z obolałymi plecami. Kto mi teraz postawi pomnik za cierpliwość? I po jakim czasie te wszystkie klocki trafią znów do jednego pudła?
Jak to się mówi: Odwaliłam kawał dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz