"Black Umbrellas" Wendy Earley |
W sobotę pożegnaliśmy nieodżałowaną Babcię Marysię, prababcię Stasia, Danusia i Emilci.
Babcia Marysia była wyjątkową osobą, jak to się mówi - charakterną. Bardzo aktywna, zaangażowana w różne sprawy, głównie parafialne, zawsze w centrum jakiejś akcji, dopóki pozwalały jej na to nogi. Zawsze elegancko uczesana, umalowana, miała niepowtarzalny styl. Pięknie śpiewała, pisała wiersze i piosenki, a przy tym była znakomitą gospodynią i kucharką. Nikt już nie smaży takich pączków...
Babci powiedzonka będą krążyć w rodzinie przez długie lata. Mi szczególnie utkwił w pamięci dialog na temat ustalania terminu ślubu. Tak wyszło, że najlepiej nam pasował dzień 13 października, ale czy to nie pechowa data?
Stwierdziłam, że przecież urodziłam się 13 dnia miesiąca i jakoś moje życie do pechowych nie należy.
A Babcia na to: "Trzynastego się urodziłaś? A taki galanty kawaler ci się trafił!"
Co racja, to racja.
Będę Ją bardzo ciepło wspominać i tęsknić do jej ciepła i humoru.
A że życie Babci było niezwykłe, to i odejść postanowiła z hukiem.
Było bardzo upalnie, gdy przed pogrzebem zgromadziliśmy się w kościele. W trakcie mszy św. nastąpiło załamanie pogody. Z niepokojem spoglądałam przez witraże na miotane deszczem i wiatrem drzewa, a grzmoty rozlegały się raz po raz.
Pod koniec nabożeństwa nagle zgasło światło, padł mikrofon, nastała ciemność i cisza. Ksiądz zareagował rozsądnie. Stwierdził, że skoro na zewnątrz szaleje burza, to i tak musimy poczekać, pośpiewamy więc wspólnie. "Szkoda tylko, że śp. Marianny nie ma wśród żywych, bo z pewnością dałaby nam piękny koncert" - stwierdził bardzo trafnie. Potem się mówiło, że "Babcia zgasiła światło, bo chciała, żebyśmy trochę dłużej Jej pośpiewali".
Tak więc pośpiewaliśmy trochę, a gdy się nieco uspokoiło, pożegnaliśmy Babcię Marysię na cmentarzu. Było pięknie i wzruszająco. A że nadal brakowało prądu, stypa odbyła się przy świecach. To było niezwykłe, bardzo refleksyjne spotkanie.
Po tej drugiej stronie, Babcia z pewnością z właściwą sobie energią rzuciła się w działalność organizacyjną. Przecież nie usiedzi spokojnie, gdziekolwiek jest.
Żegnaj, Babciu...
Piekny wpis - bardzo wzruszajacy - na pewno Babcia poczeka z paczkami na was gdziekolwiek jest :-)
OdpowiedzUsuń